To był najpiękniejszy i zarazem najgorszy dzień mojego życia. Kiedy Tezeusz przypłynął na Kretę, już wiedziałam, że jest on wybrankiem mojego serca. To była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Chciał pokonać Minotaura, ale nikt mu nie chciał pomóc, wszyscy na niego jakoś krzywo patrzyli. Uznałam, że muszę mu poradzić. Przecież bez mojej pomocy on by stamtąd nie wrócił. Powiedziałam mu, aby wziął kłębek nici i po drodze go rozwijał. Kiedy wrócił cały, myślałam, że wybuchnę ze szczęścia.
A teraz! Teraz to ja już nie wiem co mam robić. Rzucić się w morze, czy może powiesić na bananowcu?
Kiedy płynęliśmy przez morze, tak się kochaliśmy! Mówił mi nawet, że jeszcze nigdy nie czuł czegoś takiego do żadnej kobiety. Ostatniego wieczora poradził mi: \”Połóż się kochanie, abyś byłą wypoczęta\”. Jego czarne włosy tak pięknie kontrastowały na tle księżyca. Zrobiłam to co radził.
Dziś rano obudziłam się na tej wyspie. Nawet nie wiem jak się ona nazywa! Musiał mnie tu wynieść kiedy spałam. O co tu chodzi? Przecież ja go tak kochałam, a on zapewniał, że czuje to samo! Teraz czuję tylko pustkę, gorycz i rozpacz.
Idę się rzucić w morze!
\”powiesić się na bananowcu\”-pomysł mojej koleżanki Asi W.