Stefan żeromski w „Przedwiośniu”ukazuje społeczeństwo polskie jako dwie skrajności. Podczas pobytu Cezarego Baryki w dworku ziemiańskim poznajemy życie warstw bogatszych, króre żyją z pracy warstw ubozszych, a wiec chłopstwa. Obserwacje Cezarego pozwalają nam stwierdzić, że każda z tych warstw żyje jakby w innym świecie. Są to światy tak odrębne i tak różne od siebie, że trudno uwierzyć, iż tworzą jedno społeczeństwo.
Przedstawicielem burżuazji, a więc klasy uprzywilejowanych jest Hipolit Wielosławski. Cezary poznał go w czasie wojny polsko-radzieckiej w 1920 roku. Pod Łosicami uratował mu życie, co było początkiem ich wielkiej przyjazni. Po zakończeniu walk Hipolit zaprosił Cezarego do rodzinnego dworku pod Częstochową o nazwie Nawłoć. Nawłoć jest to również rodzaj rośliny ozdobnej, oplatającej mury. Zbieżność nazw nie jest przypadkowa. Żeromski chce w ten sposób ukazać odrębność dworku w Nawłoci, odgrodzenie sie od reszty społeczeństwa. Cezary zostaje bardzo serdecznie przyjęty przez mieszkańców dworku: wuja Skalnickiego, przyrodniego brata Hipolita – Anastazego, cioteczną siostre Karolinę Szarłatowiczównę, oraz matke Hipolita i dwie ciotki: Anielę i Wiktorię. Ludzie ci prowadzą beztroski i dostatni tryb życia. Obraz sielankowego życia mieszkańców rezydencji nawłockiej przypomina opisy dworku szlacheckiego w Soplicowie.
śniadania, obiady, podwieczorki i kolacje trwaja tutaj niemal cały dzień. Mieszkańcy dworku wstaja dość pózno. Po śniadaniu prowadzą dyskusje na różne tematy, a w kuchni trwaja juz przygotowania do obiadu. Po obiedzie wszyscy udają się poobiednią drzemkę, natomiast Maciejunio juz wydaje polecenia, aby nakryć stół. Póznym popołudniem zwykle odbywają się przejażdżki, lub wypady do sąsiedniego miasteczka, albo panna Wandzia gra w salonie na pianinie. Następnie sożywa sie kolacje, a ostatni posiłek jest między godzina jedenastą a dwunastą w nocy.
Idyliczny charakter mają również stasunki pomiedzy służbą, a hrabiostwem. Służba w Nawłoci jest bardzo przywiązana do rodziny Wielosławskich. Wyrazem tego przywiązania jest np. zdrabnianie imon. Maciejunio często zwraca się do Hipolita „Jaśnie Pan Hipcio”, co wyraża zarówno szacunek, jak i pewną poufałośść wobec hrabiego. Natomiast stajenny Jędrek w każdym ruchu próbuje naśladować swego pana, nie mówiąć już o tym, że ma te same poglądy i przekonania.
Życie mieszkańców w kontraście z życiem wieśniaków w Chłodku, gdzie Cezary mieszka przez pewnien czas. Cezary chce poznać i zrozumieć tok myślowy chłopów, dlatego też często z nimi rozmawia i powiada im o wojnie. Lecz, gdy mówi o sprawach, które ich bezpośrednio nie dotyczą i nie rozumieją ich istoty są znudzeni rozmową. Wieśniacy najchętniejrozmawiają o swych kłopotach, o tym, czy zdołają przeżyć zimę nie głodując, oraz czy uda im się z przyszłorocznych plonółw przeżyć kolejna zimę. Cezary wpadał we wściekłość na myśl, iż ci ludzie żyja tylko po to, żeby głodować. Inni żyją w dostatku nie pracując, a oni pędzą życie niemal zwierzęce. W sąsiednich wsiach, otaczających Chłodek Cezary poznaje wielu bezrobotnych komorników, których sytuacja jest znacznie gorsza niż innych chłopów. Ludzie ci nie posiadają własnej ziemi. Mieszkaja najczęściej u małorolnych gospodarzy. Komornicy pracują w dworach, a także zarabiają u bogatych chłopów jako najemnicy w gospodarstwach włościańskich. Żyją w nędzy. Kiedys wielu z nich walczyło na wojnach, własną krwią broniąc swego kraju. Często przypłacali to kalectwem i życiem. Natomiast ojczyzna, która ciągle sie zmieniała i przekształcała, przeżywając ostre konflikty wewnetrzne i zewnętrzne, nie zdołała im tego jeszcze wynagrodzić. Cezary mieszkając w Chłodku widział ludzi, którzy na starość musieli opuścić swój dom i umierać nie mając dachu nad głową. Poznał prawo rządzące wsią, prawo bezlitosne, o wręcz barbarzyńskie, które kazało schorowanej staruszce umierać podczas, gdy ona nie mogła skonać i jednocześnie nie mogła dalej żyć w tych warunkach. Obserwował tez niedożywione, wychudłe o obdarte dzieci, oraz chorych starców, którzy musieli nosić na plecach przygniatające ich suche gałezie, aby móc się ogrzać przy ogniu.
Te obserwacje i spostrzeżenia Cezarego posłużyły mi do wysunięcia pewnych wniosków, dotyczących życia społeczeństwa w Polscxe międzywojennej. Uważam, że właśnie bagactwo i beztroska burżuazji nie pozwalała jej zauważyć, w jakich warunkach żyją warstwy najuboższe. Natomiast chłopi zajęci pracą nie myslą o niesprawiedliwości, jaka cechuje społeczeństwo polskie. Nie obchodzą ich też losy kraju, ani zmiany, jakie w nim zachodzą. Myślę, że to są właśnie przyczyny takiego podziału społeczeństwa i wyzyskiwania jednej warstwy społecznej przez drugą.