Kto na grobie stanął głazem,
Choćby w cudny kształt zaklęty,
Ten się w proch rozsypie, razem
Z złożonemi w ziemi szczęty.
Czas go zetrze w pyły sine.
Posąg żalu, z niemą twarzą,
Zwiększy tylko tę ruinę,
Której kruki gospodarzą.
Lecz kto dębem wrósł w mogiłę,
Stanął brzozą na kurhanie,
Temu odda grób swą siłę
Na wiosenne zmartwychwstanie.
Życie tylko czerpie soki
Z praojcowych próchn i kości,
I choć kurhan tak głęboki,
Buja liściem ku przyszłości!