W roku bieżącym, dnia 5 maja, upływa sześćdziesięciolecie od daty bitwy pod Krzykawką, gdzie w chwalebnej dobie powstania zginął od kul i szabel kozackich pułkownik wojsk włoskich, Franciszek Nullo. Zwłoki jego, uszanowane nawet przez najeźdźców, spoczywają na starym cmentarzu miasta Olkusza w ziemi kieleckiej.
Dziesięć lat temu, za pobytu we Włoszech, pomieściłem był w kwartalniku politycznym pt. „Eloquenza” wspomnienie o Franciszku Nullo i zaryzykowałem obietnicę, iż skoro tylko Polska niepodległość odzyska, jednym z pierwszych jej czynów będzie uczczenie publiczne zwłok włoskiego i polskiego bohatera i przeniesienie ich z.cichego w Olkuszu schronienia do narodowego panteonu. Polska odzyskała niepodległość, jest panią wszechwładną swych ziem i władczynią popiołów ukrytych w ich łonie, a Franciszek Nullo czci, należnej mu od narodu polskiego, nie otrzymał.
Bezcenne jego popioły leżą w miejscu wiadomym. Czy zapomnieli o nim Polacy? Bynajmniej! Jeszcze za panowania najeźdźców, w najsroższej dobie ich przemocy, czujna pamięć okolicznych obywateli umieściła na grobie bohatera skromny znak, kamienny pień z piaskowca z napisem zaiste lakonicznym: FR. NULLO — 5 V 1863 — POD KRZYKAWKĄ.
Legiony po wkroczeniu w granice byłego „Królestwa” oddały honory wojskowe tym zwłokom. Miasto Olkusz, świadome skarbu, który w obrębie jego granic spoczywa, zdobi mogiłę kwiatami i otacza ją żywą troskliwością. Ale naród niepodległy, niezwyciężone państwo, nie może chyba pozwolić na dalsze trwanie lakoniczności napisu, który w dobie niewoli pamiętna ręka wyryła.
Inne przecie nadmogilne słowo należy się najszlachetniejszemu ze szlachetnych europejczyków, który tak bez wahania „rzucił się w rzekę nieszczęścia ” naszego, za przyszłą niepodległość i potęgę państwa Polaków ma moskiewskie kule serce swe wystawił i w nasze piaski wszystką swą krew wytoczył.
Ażeby Franciszkowi Nullo oddać należną cześć, zawiązał się komitet, z którego inicjatywy w dniu 5 maja r. b. odbędzie się w Olkuszu uroczysty obchód z udziałem rządu i wojska polskiego, poselstwa włoskiego w Polsce i delegatów z Włoch, w tym celu specjalnie przybywających. Przed mogiłą olkuską ma się odbyć defilada wojskowa. Tego dnia nastąpi wmurowanie tablicy w narożnik domu, obok którego ciągnie się ulica prowadząca na cmentarz, wygłoszone będą przemówienia i odczyty dla ludu. W Warszawie odprawione będzie nabożeństwo żałobne w kościele garnizonowym na placu Krasińskich.
Te obchody, w ścisłe ramy zamknięte ze względu na wielkie uroczystości powitania wielkiego gościa z Francji, marszałka Focha, nie wyczerpują sprawy. W jakimś dniu roku bieżącego prochy Franciszka Nullo winny być przeniesione z Olkusza do Warszawy i złożone tymczasowo w krypcie garnizonowego kościoła, dopóki nie będzie zbudowany panteon narodowy dla bohaterów wywalczonej wolności.
Przychodzień z Włoch, śpiący w ziemi olkuskiej, musi być pierwszym w tym rzędzie. Ale są jeszcze inni: Włosi, Francuzi, Niemcy, Rosjanie. Im wszystkim należy się równe uczczenie. Wywyższenie w roku bieżącym Franciszka Nullo powinno wywyższyć święte hasło, które mieli wypisane na naramiennikach rycerze Jana Henryka Dąbrowskiego: Gli uomini liberi sono fratelli. Ponad pustynią, gdzie doraźny zysk, paskarstwo i oszustwo grasuje, należy wydźwignąć świątynię bohaterów, ażeby oczy nowych Polski pokoleń mogły ją mieć zawsze przed oczyma, jakoby obłok świecący.
Franciszek Nullo musi być teraz uczczony, ażeby nam tego prochu nie pozazdrościła jego ziemia rodzinna i nie zabrała go z cichego cmentarza w Olkuszu do Bergamo, gdzie na miejskim placu wznosi się już pomnik tego przodownika „tysiąca”, zastępcy i adiutanta bożyszcza Włoch zjednoczonych, Józefa Garibaldiego.
Nie jest prawdą, jakobyśmy byli teraz za ubodzy i jakoby nas nie stać było na wzniesienie świątyni archaniołów wolności. Stać nas na to — tylko w nas dusza ustała. Podwyższenie ku czci powszechnej Franciszka. Nullo obudzi w nas duszę, wzmoże na nowo kult ofiary, której On był i jest najdostojniejszym wzorem. Podwyższenie popiołów Franciszka Nullo będzie wyciągnięciem ręki z kajdan uwolnionej do tej ziemi słonecznej, do ziemi włoskiej, skąd do nas pieśń wolności przyleciała.
[1923]