Żarliwa wiara w Boga, umartwianie się, a także surowy tryb życia to niewątpliwie cechy ascety. Asceta natomiast jest to człowiek całkowicie oddany Bogu, na podstawie życia którego spisano hagiografie, tj. żywotopisarstwo świętego. Przedstawia ona dzieje świętego jako godne naśladowania. Ten dział piśmiennictwa religijnego zapoczątkowano już w starożytności, prawdopodobnie w Rzymie, a rozpowszechniono w czasach średniowiecza. Do przedstawicieli tego gatunku możemy zaliczyć: ?Kwiatki świętego Franciszka?. W mojej rozprawce pragnę dowieść, czy jest to tak naprawdę utwór hagiograficzny.
Proponuję najpierw rozważyć, czym jest wspomniane wcześniej dzieło literackie. Jest to zbiór opowieści o życiu św. Franciszka. Ich narrator jest anonimowy. Można się jedynie domyślać, że był to uczeń, ponieważ przytacza dosłownie wypowiedzi mistrza, cytuje nawet jego niektóre kazania.
Aby tekst był hagiografią musimy znaleźć w nim typowe przykłady średniowiecznego ascety.
Pierwszym argumentem, potwierdzającym słuszność postawionej przeze mnie tezy będzie na pewno pochodzenie bohatera z zamożnego rodu. W tym przypadku raczej nie mamy wobec tego żadnych wątpliwości, bowiem Franciszek urodził się w Asyżu, w rodzinie bogatego kupca. Niczego w młodości mu nie brakowało ? miał wszystko, miłość, pieniądze, szczęście.
Właśnie burzliwa młodość powoduje, że widzimy człowieka bez zmartwień ? nie myślącego o przyszłości, nie wędrującego i rozumiejącego otaczający go świat tylko człowieka sądzącego, że w życiu liczy się tylko dobra zabawa. Franciszek jest także daleki od ascezy, co mogłoby stanowić kontrargument, lecz jest to absurd.
Rozdziały I-LIII są opowieścią o życiu bohatera, który na wzór Chrystusa zgromadził wokół siebie dwunastu braci – synów bogatych rodzin. Ci synowie, bogatych szlachetnych rodów, dobrowolnie wzgardziwszy dobrami doczesnymi, ciężko pracowali na swe utrzymanie, a zarobione pieniądze oddawali ubogim. Z całą pewnością jest to jeden z przykładów hagiografii, a więc kolejny argument.
Św. Franciszek najwyższą miłością obdarza Boga (modli się żarliwie, rozmawia, widzi Go) i wszystko, co Bóg stworzył: ludzi i każde żywe stworzenie (przemawia do kwiatów, ptaków i zwierząt, łagodnością i dobrocią pokonuje wcielenie zła – wilka z Gubbio). Szczęście i radość czerpie z ubóstwa, cierpienia, cierpliwości i poświęceniu dla ludzi (okazuje współczucie i pomoc chorym). Często wygłasza pouczające kazania, pełne prostoty i poezji. ?Święty Biedaczyna?, bo takim mianem określa swego bohatera narrator – kocha z wzajemnością siostrę Klarę z kościoła pod wezwaniem św. Damiana, lecz miłość ta nie ma nic z pożądania, a wyraża się w duchowym zespoleniu w poznawaniu Boga. Tutaj też dostrzec możemy kolejny argument ? całkowite poświęcenie Stwórcy, niezwykła pobożność ? to cechy, które utożsamiał ze sobą św. Franciszek. Jestem pewny, że po raz kolejny świadczy too hagiograficznej budowie utworu.
Część trzecią stanowią rozważania o stygmatach Franciszka. Otrzymał je na górze Alwerno, gdzie odbywał swój czterdziestodniowy post ?świętomichalski?. Tutaj, dzięki żarliwej modlitwie, przeżywał mękę Pańską, miał widzenia (ognista kula, Serafin – Chrystus), później leczył chorych i nawiedzonych. Również po swej śmierci (w sobotę 4 października
1226 roku) ukazał się swym braciom i poprzez nich czynił cuda. Dochodzimy zatem do sedna sprawy, czyli cudów następujących po śmierci bohatera. Jest to ostatni, a zarazem najsilniejszy argument potwierdzający słuszność mojej tezy.
Umiejętność czynienia dobra, cudów; znajomość wszystkich tajemnic ziemi; nauczenie się pokory; zgoda na cierpienie; umiejętność znoszenia krzywd i udręczeń ? te cechy możemy śmiało podać, kreśląc obraz świętego Franciszka, średniowiecznego ascety, o którym mówią ?Kwiatki…?. Zatem uważam, iż w świetle przytoczonych argumentów oczywistym jest, iż, moja początkowa teza jest słuszna i uzasadniona ? ?Kwiatki świętego Franciszka? to na pewno utwór hagiograficzny.