Leopold Staff „Życie bez zdarzeń”
Przyszedłem z pieśnią – pójdę bez słów
I długo milczeć będę…
Odejdę od was, by wrócić znów,
I przy was już osiędę…
Zwyczajna będzie ma moc i mój dzień,
Bez zdarzeń tygodnie, miesiące;
Czasem z chmur padnie przelotny cień,
A czasem blask rzuci słońce…
Będę do pracy szedł w ranny świt
I wracał o wieczorze,
Nic mnie nie będzie gnębić zbyt,
Gdy do snu się położę…
W święto na pola zwrócę krok,
Patrzeć, jak sad dojrzewa,
Jak w gronach winnych wzbiera sok,
I słuchać, jak ptak śpiewa…
A gdy mi myśli w smutku nagle
Rozprószą się w rozsypce,
Grać będę stare piosnki swe
Na swojej dobrej skrzypce.
Ludzie nie jeden zbiorą plon,
Niejedni pojmą się młodzi,
Niejeden starzec pójdzie w zgon,
Niejedno się dziecko urodzi…
Aż szlakiem swych wiosennych dróg
Młodość jak ptak uleci…
Nieznacznie żal się wciśnie w mój próg,
Że nie mam żony ni dzieci…
Z czasem, jak ojciec mój i jak dziad,
Będę miał siwe włosy…
Zbytnich rozkoszy nie da świat
Ni twarde zbyt dotkną mnie losy.
Gdy stary będę, poznam, że mnie
Nie różni nic od braci…
Nie było dobrze mi ani źle,
Nikt mną nie zyskał ni traci…
Żaden mym oczom nie błysnął cud,
Nic z mroku się nie wyłania,
Nici splątane w węzłach złud
Nie mają rozwiązania…
A jednak poznam, gdy śmierć do snu
Gasić mi będzie blask powiek,
Żem widział rzeczy, których tu
Nie widział żaden człowiek
Autor traktuje życie godziwe i życie z sensem jako całość zbudowaną z elementów zwyczajności. Pozbawione jest ono pierwiastków z epoki Romantyzmu. Człowiek nie jest stawiany przed trudnymi wyborami, sytuacjami bez wyjścia, nie ma głębokich i nieszczęśliwych miłości. Poszczególne elementy życia nacechowane są powszedniością – zwyczajny upływ czasu.
W całym przemijaniu można zauważyć naturalny porządek świata, własne życie i śmierć. Autor postuluje o umiarkowanie emocji („Zbytnich rozkoszy nie da świat / Ni twarde zbyt dotkną mnie losy”). Postawa taka bliska jest antycznemu stoicyzmowi, który nakazywał zachowanie dystansu zarówno wobec pozytywnych, jak i negatywnych doświadczeń. Czasem jedyne co może zrobić człowiek to spokojnie poddawać się losowi, na który przecież nie ma żadnego wpływu. W „Życiu bez zdarzeń” wplótł się również franciszkański ideał afirmacji życia i motyw spokojnej, poczciwej starości (motyw ten możemy zauważyć również w niektórych fraszkach Jana Kochanowskiego).
W wierszu Staffa mamy do czynienia z całkiem świadomie przyjętą postawą szarego, zwykłego człowieka. Ta postawa zaleca nie oczekiwanie od życia zbyt wiele, nie poszukiwanie niezwykłych wrażeń, pogodzenie się z losem i znalezienie harmonii ze światem.
Wiersz jest zbudowany z 4-wersowych strof, gdzie wersy mają po siedem, osiem lub dziewięć sylab. Układ rymów: ABAB. Pisany jest prostym językiem, nie obfitującym w środki stylistyczne. Utwór ma melancholijny nastrój, poglądy autora sąwyraźnie naszkicowane i nie ma większego problemu z wejściem w głębszą analizę.
Leopold Staff pisząc „Życie bez zdarzeń” miał dwadzieścia pięć lat, a więc był młodym człowiekiem. Nastrój i temat wiersza sugerują autora dużo starszego, a nie młodzieńca w wieku, w którym się „podbija świat”. Według mnie, koncepcja pisarza jest nudna, ale myślę, że kiedy będę „miał swoje lata” taka postawa będzie dla mnie, być może, idealna. Może kiedyś zrozumiem życie i będę poszukiwał harmonii z otaczającym mnie światem, a może na zawsze pozostanę młodym duchem… ?
GRZEGORZ SIKORA KL. III B 8 STYCZNIA 2001