Legendy rzymskie

Wędrówka Eneasza. W tę straszną noc, kiedy Grecy wdarli się do Troi, Eneasz, zgodnie z wolą bogów, wymknął się z miasta z ojcem i synkiem (żona zginęła). Za miastem spotkał gromadę ocalałych ludzi. Zbudowali okręty i wypłynęli w morze. Zaczęły się lata długiej wędrówki. Po 3 dniach dotarli do wyspy Strofadów, gdzie mieszkały potwory niewieście, har­pie. Jedna z nich powiedziała Trojańczykom, że mają płynąć na zachód, a ziemię obiecaną poznają po tym, że będą tam cierpieć tak srogi głód, że nawet stoły pozjadają.

Odtąd Eneasz płynął do Itaki, ale wciąż przeszkadzała mu bogini Juno-na, zawracając go od jej brzegów. Był wszędzie tam, gdzie wcześniej był już Odys. Dotarł do Kartaginy, gdzie rządziła królewna fenicka, śliczna Dydona, która zaprosiła go na ucztę (w czasie biesiady Eneasz opowia­dał o zburzeniu Troi i własnych przygodach) i zakochała się w nim. Prosiła, aby pozostał w Kartaginie i ożenił się z nią. Eneasz miał inny cel, uja­wniony przez wyrocznię – założenie Rzymu – i wkrótce odpłynął pota­jemnie nocą. Ona z rozpaczy przebiła się mieczem.

Po kilku dniach Trojanie wylądowali w Zatoce Neapolitańskiej i Ene­asz wstąpił do podziemia. Odwiedził tam nie tylko tych, którzy pomarli, lecz i tych, którzy dopiero mieli się narodzić. Po wyjściu z podziemia Eneasz i jego towarzysze odpłynęli na północ i wkrótce znaleźli się w dolinie Tybru. Zatrzymali się na pustym obszarze, gdzie rósł tylko je­den dąb, i usiedli pod nim, aby się posilić. Gdy gryźli twarde jak kamie­nie ciasto, jeden z nich rzekł: Oho! Stoły nawet zjadamy!

Wówczas Eneasz rzekł: Oto kres naszych mozołów. Tu dom nasz, tu oj­czyzna. Panował tu Latynus, który miał wydać swą piękną córkę Lawinie za wodza Rutulów, Turnusa, ale we śnie usłyszał głos ojca, Fauna, że ma ją oddać cudzoziemcowi, który przyjdzie do niego. Nazajutrz odwiedził go właśnie Eneasz. Latynus wziął go w objęcia i nazwał swoim synem.

Wkrótce zaczęła się wojna między Latynami a Rutulami. Eneasz uzyskał pomoc od króla Euandra, który dał mu wyborny oddział jazdy, a Wenera przyniosła mu wspaniałą zbroję wykutą przez Wulkana. Sto­czono kilka walk wzorowanych na wojnie trojańskiej.
Eneasz zabił w pojedynku Turnusa i ożenił się z Lawinią. Na jej cześć zbudował miasto Lawinium. W cztery lata później wybuchła nowa bitwa z Rutulami. Eneasz utopił się w rzece.

Powstanie Rzymu. Syn Eneasza, Askanius, założył własne miasto – Alba Longa. Stało się ono siedzibą dynastii Eneasza i panowało tam wielu królów.
Ostatni, Prokos, miał dwóch synów: Numitora i Amuliusa. Kiedy Numitor objął władzę, Amulius strącił go z tronu, a jego córkę, Reę Syl­wię, uczynił westalką i ta wkrótce powiła bliźnięta – Romulusa i Remusa. Ich ojcem był bóg Mars.

Amulius, zazdrosny o władzę, kazał westalkę zamorzyć głodem, a bliźnięta wrzucić do Tybru. Koszyk z nimi zaczepił się o pień drzewa. Karmiła je wilczyca (symbol miasta Rzymu do dnia dzisiejszego), a dzię­cioł, ptak Marsa, rzucał im owoce i jagody.
Pasterz królewski, Faustulus, zabrał bliźnięta do domu. W jego cha­cie wyrośli na tęgich młodzieńców i nikt nie wiedział o ich pochodzeniu. W miejscu, gdzie znalazł ich Faustulus, postanowili założyć własne miasto.

W czasie sprzeczki Romulus zabił Remusa i panował jako pierwszy król Rzymu. Miasto rozkwitło i otoczono je murem. Ponieważ brakowało w nim kobiet, Romulus rozesłał po okolicy zaproszenia na wielką uro­czystość. W czasie zabawy uprowadzono gościom, góralom Sabinom, ich córki i żony. Na ulicach miasta rozgorzała walka. Po zawieszeniu broni Sabinowie połączyli się z Rzymianami i utworzyli jedno państwo.

Pewnego razu sędziwy król Romulus zaginął bez śladu. Został prze­mieniony w boga. Sami bogowie zabrali go spośród ludzi, dali mu miej­sce w niebie i odtąd był czczony pod imieniem Kwirinus.

Jego żona Hersylia – Sabinka, która w dzień porwania została oddana królowi jako najpiękniejsza, również została przemieniona w boginię i otrzymała imię Hora. Po Romulusie władzę sprawowało jeszcze sześ­ciu królów. Później zapanowała republika.