Poznań. 07.11.2005 r.
Witaj Aniu!
Na początku mojego listu chciałabym podziękować Ci za pamięć o moich urodzinach i za prezent wysłany pocztą.
Chciałabym przedstawić Ci sutuację młodzieży polskiej pod zaborem rosyjskim na podstawie książki pt. „Syzyfowe prace”. Dzieci rozpoczynały naukę w wieku ośmiu lat, Gdy przekroczyły progi szkoły zauważyli, iż język którym się posługują na codzien nie będzie im do niczego potrzebny. Musieli nauczyć się mówić i pisać po rosyjsku – tylko w tym języku nakazano im się porozumiewać. Często dzieci znały własciwe rozwiązanie zadania z arytmetyki, lecz nie umiały tego należycie powiedzieć po rosyjsku. Co jakiś czas od szkoły przyjeżdzał inspektor, który sprawdzał u uczniów znajomość języka rosyjskiego, Gdy skończyli szkołę podstawową, szli do gimnazjum, lecz żeby tam się dostać musieli zdać egzamin, często zdesperowani rodzice dawali nauczycielom łapówki by Ci przygotowali ich dzieci do egzaminu. Dzieci z bogatych domów były w szkole traktowane lepiej niż Ci mniej zamożni. W gimnazjum był język polski jako przedmiot nadobowiązkowy, lecz nauczyciel nie nauczał tego przedmiotu właściwie, ponieważ bał się o swoją posadę. Na lekcjach historii były przekręcane fakty, przedstawiano Polaków jako naród, który nie ma własnej kultury, tradycjii, wyszydzano polskich bohaterów narodowych. Jedni wiedzieli, że to kłamstwo – buntowali się, inni ślepo wierzyli w słowa nauczyciela. Po lekcjach często spotykali się potajemnie, by czytać polską literaturę i poznawać prawdziwą historię Polski. Posługiwanie się językiem polskim karano tzw. kozą czyli siedzeniem w szkole po lekcjach. Pieśni religijne nakazano im śpiewać po rosyjsku, wyszydzano katolicym glosząc iż prawosłaiwe (wiara Rosjan) jest lepsza.
Opisałam Ci wszystko co udalo mi się zapamiętać.Mam nadzieję, że własciwie przedstawiłam Ci sytuację młodzieży polskiej podczas zaboru rosyjskiego, i że zachęciłam Cie do przeczytania tej interesującej
książki.
Gorąco pozdrawiam
Aneta