Drogi Aleksy!
Ostatnio zastanawiałam się, czy Twoje odejście w celu służby Bogu było słuszne? Pewnie tak… W pełni rozumie Twoje poświęcenie dla Boga. Ale z dnia na dzień, bardziej nie mogę się z tym pogodzić. Nie potrafię spać w nocy, zawsze jestem owinięta w Twój płaszcz, który jest dla mnie najważniejszy, z tego co pozostawiłeś. Dzięki niemu czuję Twój dotyk i zapach.
Szukałam Cię wszędzie… radziłam się sług i wróżbitów, ale bez skutku. Nikt nie potrafił mi Ciebie wskazać. Cały czas tonę w smutku i rozpaczy, lecz drzemie we mnie nadal nadzieja na lepsze jutro, że ujrzę Cię ponownie w naszych, dawnych progach, do których wchodziłeś powoli, a uciekłeś natychmiast.
Pozostawiłeś mnie i naszą całą rodzinę dla Boga. To dla mnie wielki zaszczyt, że się tak oddajesz dla Niego, ale rozpacz jaką mi to przynosi, jest nie do zniesienia. Czuję się jakoby mnie ktoś mieczem okaleczał, wbijał go prosto w serce. Mam nadzieję, że nie doświadczasz takiego bólu, jak ja i że mnie jeszcze pamiętasz i będziesz pamiętać do końca swojego życia.
Czekam na Ciebie Aleksy z otwartymi drzwiami, otwartymi rękom, otwartym sercem… Minęło dziesięć lat… Moja nadzieja nie wygasła, ani trochę! Czekałam kolejne dziesięć lat i dalej Ciebie niema. Moja nadzieja nigdy nie wygaśnie. Cały czas czekam na lepsze jutro…
Jeśli jednak nigdy się nie spotkamy już na oczy w tym życiu, to życzę Ci, aby Bóg Tobie to wynagrodził, bo za to co zrobiłeś jesteś dla mnie drugim bogiem.
W oczekiwaniu na Ciebie.
Kochana i zawsze oddana
Familiana :*:*