Powieść Tadeusza Konwickiego, wydana w 1979 r.
Czas, miejsce, bohater:
Jest rok 197… – typowe dla Konwickiego rozmazanie czasu, ukazujące możliwości manipulacji politycznej. Miejsce: Warszawa. Cała dotychczas nienaruszalna konstrukcja Warszawy – Pałac Kultury, gmach Komitetu Centralnego PZPR, most Poniatowskiego – zaczynają trząść się w posadach, pisarz wyraźnie je narusza i dąży do ich powalenia. Bohater – typowy intelektualista lat 70. Nosi okulary, jest szary, nijaki, wciąż mylony z kimś innym; to człowiek bez twarzy.
Należy do opozycji. Jest pisarzem, ale nie może pisać.
Przebieg akcji:
Opozycyjni współdziałacze odwiedzają naszego bohatera z nakazem misji: oto ma dokonać przed Pałacem Kultury aktu samospalenia.
Ostatni dzień życia bohatera to wędrówka po Warszawie. Tego ostatniego dnia trafia na nieodłączne elementy ludzkiego życia, takie jak miłość ( epizod z Nadzieją ), wierność ( epizod z Pikusiem ), wieloznaczność ludzi.
Przestrzeń, którą przemierza bohater, jest metaforą Drogi Krzyżowej. Oto stacje tej męki: spotkanie z komunistą Sacharem i kalekim akowcem, nieszczęsnym Kobiałką, który choć był dygnitarzem, usiłował zaprotestować, rozbierając się przed kamerami, reżyserem, pisarzem, ukochaną kobietą Nadieżdą i kobietami z przeszłości… Ostatni akt miłosny w upadającym budynku „Szpilek” nabiera szczególnej wymowy pragnienia życia. Znów, często jak w prozie Konwickiego, pojawia się kawiarnia – Paradyz – w jej piwnicach następuje przesłuchanie bohatera.
Czytelnik podąża za bohaterem, śledzi jego spotkania, rozmowy i obserwacje. Po tym ostatnim dniu doświadczeń i rejestracji prawdy o życiu – rozstajemy się z bohaterem, gdy odmierza ostatnie kroki pod Pałac Kultury, by dokonać ostatniego, protestacyjnego całopalenia…
Problematyka:
„Mała apokalipsa” jest powieścią-protestem przeciwko systemowi totalitarnemu. Nie bez chwytów karykaturalnych – autor obnaża paradoksalne skutki życia w totalitarnym ustroju. Obrazowanie to chwilami przypomina świat orwellowski. Świat, w którym niszczy się kulturę – wchodzi w jej miejsce nowa: obowiązująca. Zafałszowana, postępująca anonimowość ludzi, zatarcie granic krajów i systemów, karykaturalne postacie wodzów państw – oto elementy wyśmianej, lecz dobrze skonstruowanej rzeczywistości socjalistycznego państwa. „Mała apokalipsa” jest jakby panoramiczną wizją totalitarnego świata, jego ośmieszeniem, lecz także bolesną krytyką.
Interpretacja utworu:
Jak możemy zinterpretować tytuł utworu Tadeusza Konwickiego – „Mała apokalipsa”?
Rzeczywistość, którą utwór przedstawia, jest światem apokaliptycznym, zbliżającym się ku końcowi, zapowiadającym upadek -lecz świat ten jest mały, wręcz karłowaty, zatem i apokalipsa jest mała. Na wielką nie stać już żyjących w upodleniu ludzi. To nasza mała, polska apokalipsa.
Ale nie tylko. To również wizja upadku świata pogrążonego w totalitarnym systemie.