Lars Urlich miał, tak jak jego ojciec, zostać zawodowym tenisistą. Gdy miał 10 lat ojciec zabrał go na jego pierwszy koncert hard rockowy. Lars po koncercie zakochał się w muzyce. Zaczął zbierać wszystkie płyty różnych wykonawców takich jak: Black Sabbath, Thin Lizzy, Diamond Head, Kiss, Status Quo, Uriah Heep, Slade. W końcu w grudniu 1976 roku, na trzynaste urodziny od dziadków dostał swoją pierwszą perkusję. Rzecz jasna, że wraz z pojawieniem się w domu nowej perkusji, na jego rakiecie zaczął osiadać kurz. Od tego wszystko się zaczęło.
Rodzice Larsa postanowili przenieść się do Kalifornii, gdzie heavy-metal nie był jeszcze znany. Miało to sprawić, aby ich dziecko, odcięte od europejskiej muzyki, skupiło się na tenisie. Skutki wyjazdu były całkiem odmienne. Lars na dobre związał się z muzyką. Nie chcąc stracić kontaktu z tym co dzieje się w Europie. Lars starał się kupować wszystkie osiągalne podziemne europejskie single, które mógł zamówić lub dostać przez przyjaciół.
Na początku roku poleciał do Anglii, na koncert Diamond Head – jednego z największych klasyków Heavy. Spotkał się z wokalistą Seanem Harrisem i spędził miesiąc w towarzystwie ulubionego zespołu. Przy okazji pojechał do Kopenhagi, by odwiedzić swych krewnych i poznał tam zespół Mercyful Fate. Już wtedy Lars myślał tylko o muzyce rockowej i po powrocie do Los Angeles postanowił założyć własny zespół o europejskim brzmieniu. Później Lars zdecydował się na małe ogłoszenie w Kalifornijskiej gazecie „The Recycler”. Na tej samej stronie, na której ukazało się jego ogłoszenie znajdowało się inne zamieszczone przez Jamesa Alana Hetfielda.
***
James był synem śpiewaczki operowej i kierowcy ciężarówki. Nie miał łatwego życia. Jego rodzice należeli do sekty scjentystów. Jego edukacja muzyczna rozpoczęła się w wieku dziewięciu lat, kiedy to zaczął uczęszczać na lekcje gry na pianinie. Później próbował swych sił na perkusji starszego, przyrodniego brata, aby w końcu wybrać gitarę. Pierwszym zespołem, w którym grał było Obsession.
Lars i James spotkali się na wspólnym jam session i szybko stali się prawdziwymi przyjaciółmi. Lars puszczał mu swoje wszystkie płyty. Tak narodził się duet Ulrich i Hetfield. Najważniejsze stało się znalezienie odpowiedniej nazwy. Do głowy przychodziły im jednak wytarte nazwy typu Blitzer, Grinder oraz Red Vette do chwili, gdy Ron Quintana (wydawca prasy) wspomniał o swoim nowym piśmie… Metallica! Ron musiał zmienić nazwę pisma na Metal Mania, bo Lars zwyczajnie ukradł mu jego pomysł.
James wymyślił dobre logo, to z dużym M i A, jakie po dziś dzień jest używane na płytach i koszulkach,oraz to z gwiazdą. W tym czasie Slager zaczął wydawać, legendarne dziś, metalowe składanki – Metal Massacre. Na pierwszym wydaniu tej kompilacji, znalazły się m.in. nagrania takich zespołów jak Steeler, Malice, Bitch, Ratt, Avatar. Prawdziwą gwiazdą była jednak tylko Metallica. Mimo iż zespół składał się (jeszcze) tylko z dwóch gości, to nagrali wspaniały materiał, utwór – Hit The Lights. Dokonali tego przy pomocy czterościeżkowego magnetofonu TEAC. Oprócz wspomnianego kawałka nagrali także kowery „Let It Loose” Savage i „Killing Time” Sweet Savage.
W międzyczasie pozyskali zdolnego czarnego gitarzystę Lloyda Granta, który wykonał wszystkie solówki w tych utworach. Grant nie został jednak członkiem zespołu, jako że Lars i James nie potrafili z nim pracować. W styczniu 1982 roku zastąpił go gadatliwy przyjaciel Jamesa, Dave Mustaine, który odpowiedział na ogłoszenie w gazecie. Na basie zaczął grać Ron McGovney, który wówczas mieszkał razem z Hetfieldem i to właśnie James nauczył go gry na tym instrumencie. Gitara rytmiczną, z powodu braku chętnych na to stanowisko, zajął się Hetfield.
Wersja HTL zamieszczona na LP, o którym wciąż mowa (wydany wiosną 1982), nie była w pełni profesjonalna. James cierpiał na zapalenie krtani, umiejętności muzyków również dawały wiele do życzenia. Mimo to w końcu dostrzeżono Metallicę; zaczęła się dla niej era koncertów. Metallica zdobywała (prawie) każdą publiczność, przed którą wystąpiła. Być może za sprawą coverów, nieznanych w Stanach europejskich zespołów…
Wystąpili m.in. 14 marca – w Radio City w Anaheim, 26 w Woodstock, a 27 w klubie Whiskey A Go Go (LA). Nagrania z ostatniego z tych koncertów pewnie znalazłyby się na liście najbardziej poszukiwanych (i najdroższych) płyt wszech czasów, gdyby taką sporządzono.
Metallica miała wystąpić z Krokusem. Jednak ów zespół w ostatniej chwili zrezygnował z występu. Lars w ten sposób wypowiada się o zaszłym wydarzeniu: „Denerwuje mnie to, co na ten temat się pisze. Mieliśmy zagrać z Krokusem, który w ostatniej chwili się wycofał. Był to występ w małym klubie, nic specjalnego. Ogarnia mnie śmiech, gdy o tym czytam. Wygląda na to, że zagraliśmy przed 200-tysięczną publicznością, dokonaliśmy czegoś wielkiego. To nie ma nic wspólnego z prawdą. W klubie było naprawdę mało ludzi, a media starały się związać nas do słynnego zespołu, jakim był Krokus.”
Nie ulega jednak wątpliwości, że właśnie wtedy wielu ludzi zauważyło Metallicę. Zespół zrobił wielki krok do mega-sławy. W tym samym czasie w Los Angeles eksplodował pozerski glam rock. Nic więc dziwnego, że większość ludzi nie była szczególnie zainteresowana tym, co miała do powiedzeniaMetallica. W kwietniu nagrano lepszą wersje Hit The Lights, która znalazła się na Metal Massacre #1 oraz „The Mechanix”, „Jump In The Fire” i „Motorbreath”.
28 maja odbył się dość nietypowy koncert: Metallica wraz z Leatherwolf i August Redmond wystąpiła u boku Roxy Rollers. Był to jeden z nielicznych występów Metalliki w 5-osobowym składzie. Ulrich grał na perkusji, McGovney na basie, Mustaine na gitarze, Hetfield śpiewał, a Jef Warner, obecnie w Black’n’Blue grał na gitarze rytmicznej. Niestety w zespole znowu doszło do kłótni (Warner też chciał grać solówki), w wyniku której Jef już nigdy nie pojawił się w Metallice.
W lipcu ukazało się najsłynniejsze demo Metalliki – No Life ‚Till Leather. Zawiera ono wcześniej wspomniane utwory oraz „Seek And Destroy”, „Metal Militia” oraz „Phantom Lord”. Taśma odniosła wielki sukces rozsławiając nazwę Metallica w znacznie szerszych kręgach tysięcy fanów podziemnej muzyki. Dzięki No Life ‚Till Leather o Metallice usłyszano również w Europie. Nowa fala brytyjskiego metalu wyznaczyła pewną linię pomiędzy europejskim, a amerykańskim rynkiem. Co ciekawe Metallica brzmiała bardziej europejsko niż grupy europejskie. Nikt nie grał tak szybko i agresywnie jak oni.
18 września Metallica wystąpiła zamiast Cirith Ungol, na festiwalu w Keystone, promującym MM i to ona, po raz kolejny, stała się gwiazdą na cudzym koncercie. Zagrali numery z No Life Till Leather oraz dwa utwory Diamond Head. Nie ma wątpliwości, że podczas tego koncertu Metallica zmiotła pozostałe zespoły ze sceny. Wprawdzie na koncercie pojawiło się zaledwie 200 osób, ale Metallica wprowadziła ich w stan osłupienia. Inaczej było w San Francisco, gdzie dzieciaki dostawały szału. Był to jeden z powodów, by Metallica dała w okolicach Bay Area jeszcze kilka koncertów.
Pierwszy gig z prawdziwego zdarzenia miał miejsce w październiku, jednak był to wciąż support przed Laaz Rockit. 11 listopada Metallica zagrała z Y&T w Woodstock. 29 LISTOPADA 1982 Metallica po raz pierwszy wystąpiła, jako gwiazda. Poprzedzał ją Exodus, w którym grał Kirk Hammett. Manager Exodusa – Mike Whitaker spotkał się z Metalliką. Od tego czasu to on zajmował się rejestracja dźwięku na koncertach Metallici. Wyszła z tego zajebista płyta – „Metal Up Your Ass”, która zawładnęła okolicami LA.
Trudno sobie wyobrazić, żeby w Metallice nie znalazł się ktoś taki, jak Cliff Burton. James i Lars zobaczyli go po raz pierwszy w klubie Whiskey A Go Go. Grał wtedy z zespołem Trauma jeden z koncertów po wydaniu dema z utworem Such A Sharne (później wydany na Metal Massacre 2). Cliff szybkozdobył uznanie założycieli Metallici, którzy zaczęli zarzucać go ofertami gry w swym zespole. Po długich namowach basista zgodził się na przejście do Metallici, pod warunkiem, że zespół przeniesie się do San Francisco. Cliff nie chciał mieszkać w popieprzonym, kretyńskim Los Angeles. 30 kwietnia Metallica zagrała swój ostatni koncert z basistą Ronem McGovneyem w klubie Mabuhay Gardens. Był to jego ostatni występ z zespołem ponieważ tydzień później jego dziewczyna podsłuchała rozmowę Larsa z Jamesem. Obydwaj podniecali się sposobem grania Cliffa. Ron z „własnej” inicjatywy, opuścił Metallicę. Na początku 1987 roku pojawiła się kaseta demo jego zespołu Phantasm, który sformował z byłym wokalistą grupy Hirax, Katonem De Pena
Metallica pożegnała się z południową Kalifornią i przeniosła się na Północ. Zaczęło się przewożenie sprzętu do San Francisco i Boże Narodzenie zastało ich pod adresem 3132 Carlson Boulevard. Zespół rozstawił swoje graty w pokoju Marka Whitakera. Zaczęły się próby utworu „Seek And Destroy” i wtedy nie było już wątpliwości, że Cliff przyłączył się do grupy na stałe. W ciągu kolejnych 6 tygodni wracali często do Los Angeles po części sprzętu i rzeczy osobiste.
15-go lutego przeprowadzka została zakończona. Lars i James zamieszkali w pokoju u Marka, a Dave Mustaine wylądował u jego babci. Metallica zamieszkała w San Francisco! Pod koniec lutego zespół nagrał czwartą taśmę demo z utworami „No Remorse” i „Whiplash”. 5 marca Metallica zagrała pierwszy koncert z Cliffem Burtonem w The Stone, w San Francisco. Tym samym Metallica otworzyła nowy rozdział swej historii. Już w styczniu 1983 roku do zespołu zadzwonił Johny Zazula, znany w tym biznesie jako Johny Z. Johny był właścicielem dużego stoiska o nazwie Rock’N’Roll Heaven na którym sprzedawał poszukiwane hardrockowe i heavy metalowe płyty, koszulki i inne gadżety. Płyty, które sprowadzał z Europy, stanowiły prawdziwy rarytas dla fanów metalu z Nowego Jorku i New Jersey. Rzecz jasna taśma „No Life Till Leather” trafiła mu w ręce i Johny zrobił wszystko, żeby skontaktować się z zespołem. Legenda głosi, że Johny Z. dosłownie rzucił wszystko i pod wrażeniem muzyki z taśmy postanowił natychmiast znaleźć kontakt z zespołem. Johny był nie tylko właścicielem kramu, ale także po trosze promotorem, który organizował koncerty w okolicach Nowego Jorku takich zespołów jak Raven i Exciter. Chciał on, by Metallica zagrała kilka koncertów na Wschodnim Wybrzeżu. Dla zespołu była to wielka szansa do wyrwania się z Zachodniego Wybrzeża, której nie chcieli zmarnować.
Dwa miesiące po telefonie od Johny’ego, w marcu 1983 roku zespół wraz z Whitakeremw roli managera i nagłośnieniowca, przejechał ponad 3 tys. mil i dotarł na Wschodnie Wybrzeże. W czasie tej podróży doszło do jednego wypadku i nie kończących się kłótni. Lars i James postanowili pozbyć się Dave’a. Po dziś dzień nie wiadomo, co było dokładnie powodem wyrzucenia Mustaine’a z zespołu. Być może zadecydował o tym fakt, że Mustaine był ciągle zalany, nawet wtedy, kiedy prowadził samochód. I nic dziwnego, że parę razy wylądowali w rowie…
Johny Z. ściągnął Metallicę nie tylko po to, by zagrała z grupami The Rods, Vandenberg i Venom, ale także postanowił załatwić im kontrakt płytowy z dobrą wytwórnią. Kiedy zamiar się nie powiódł, założył własną wytwórnię Megaforce Records, po to by móc wydać samemu materiał Metallici. Zespół nie pojawił się jednak w Nowym Jorku, by podpisać kontrakt z Megaforce, bo wytwórnia ta wówczas jeszcze nie istniała. Przybył na koncerty.
Napięcie pomiędzy Dave Mustainem, a resztą zespołu stawało się nie do wytrzymania. Po raz pierwszy wszyscy byli skazani na swoje towarzystwo, a dotychczas reszta spotykała Dave tylko podczas koncertów i na próbach. Zachowanie Mustaine’a było coraz gorsze. Był pijany i wulgarny. Miał wspaniały image, ale był kiepskim kumplem. Na jego przyszłości zaważyły dwa fakty. Po pierwsze coraz trudniej było kontrolować jego zachowanie, po drugie Lars i James nie byli przekonani, co do jego umiejętności. Jak się można domyśleć, ta sytuacja nie wróżyła mu nic dobrego. Minęło jednak jeszcze trochę czasu, zanim podjęto ostateczną decyzję.
Po dotarciu do Nowego Jorku klamka zapadła – Dave Mustaine miał być wykopany z zespołu. Po kilku występach z Vandenberg i The Rods w Queens, w Nowym Jorku odstawiono Mustaine’a na dworzec autobusowy i kazano wracać do San Francisco. Zespół zapewnił już sobie zmiennika, i w chwili kiedy Mustaine jechał do Kaliforni, w drodze do Nowego Jorku znajdował się już Kirk Hammett z grupy Exodus. Polecił go Mark Whitaker. Zespół słyszał go na taśmach Exodusa i nie ukrywając podziwu dla jego umiejętności zaoferował mu występ dokładnie tego dnia, kiedy wyleciał Dave.
Kirk, bo o nim mowa, nie miał wtedy jeszcze zbyt dużo doświadczenia. Grał już na popularnej taśmie z trzema utworami „Whipping Queen”, „Death And Domination” i „Warlords” ale lądując w Nowym Jorku znał już cały repertuar Metalliki. Wkrótce przyzwyczaił się do Hetfielda i reszty, grając z nimi koncerty w Massachusetts, New Jersey i Nowy Jorku u boku The Rods, Venom i Motorhead. Później nastąpiły nagrania i pomiędzy 10 a 27 maja 1983 roku Metallicaznajdowała się w Barrett Alley Studios w Rochester pracując nad słynnym albumem „Kill ‚Em All”.
Płyta ukazała się pod koniec lipca i oprócz 9 utworów z trzech taśm demo, zawierała niezwykle oryginalne solo na basie Cliffa Burtona, zatytułowane „(Anasthesia) Pulling Teeth”. Od razu było wiadomo, że to klasyczny album. Takie wersy jak: „Nie ma życia bez skóry, dzisiaj damy prawdziwego czadu” i „Wal głową w scenę, tak jak nigdy dotąd” zaczęły nową modę w metalowych tekstach. Płyta ukazała się w Ameryce nakładem Metaforce, a w Europie dzięki MFN i Roadrunnerowi. Dosłownie stawano na głowie, by sprowadzić zespół do Europy, na Festiwal Aardschok, ale nic z tego nie wyniknęło, bo Johny Z. miał inne plany. Postanowił wysłać Metallicę na trasę z innym ważnym zespołem Megaforce, Raven. Ta brytyjska grupa z New Castle opuściła ponure krajobrazy północnej Anglii po sukcesie jaki odniosła w krajach Beneluksu. Wydana przez Neat Records, a wyprodukowana przez Michaela Wagenera, trzecia płyta „All For One” zyskała dobre recenzje i licząc na sukcesy w Ameryce, Raven przeniósł się do New Jersey.
Pod nazwą „Kill ‚Em All For One” ruszyła pierwsza duża trasa zaaranżowana przez niezależną wytwórnię. Chodzi o Metallicę i Raven. W tym momencie Zazula był nie tylko szefem wytwórni płyt. Jego Megaforce rozstało się, a nazwisko stało się bardzo popularne w podziemnym światku. Ta trasa dodała mu tylko mistycznego blasku. Rozpoczęła się 27 lipca w New Brunswick, a skończyła 3 września w San Francisco, wyprzedanym koncertem w The Stone. W sumie odbyło się ponad 30 koncertów.
Lars: „Z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że ta trasa była niczym w porównaniu do tego co robimy teraz, ale wówczas i tak byliśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się na nią ruszyć. Podróżowaliśmy w szóstkę w małym autobusie po całym kraju, bez względu na warunku atmosferyczne. Mimo wszystko byliśmy szczęśliwi, bo była to pierwsza tego typu trasa, niezależnego, metalowego zespołu. Tym samym urzeczywistniły się nasze marzenia.”
Ta trasa nie była łatwa. Metallica musiała stawiać czoła nadpobudliwym fanom, a ponadto ryzykowała swoim życiem w konfrontacji z ludźmi z Oklahomy, którzy zapewne nie mieli w swojej kolekcji płytowej LP „Kill ‚Em All” i w pewnym momencie postanowili nauczyć ten długowłosy zespół odpowiedniego respektu. Widząc co się święci Metallica zeszła im z oczu i szybko wróciła do San Francisco kończąc tournee porywającym koncertem „The Stone”.
Trzeba zauważyć, że już wtedy fani metalu z Bay Area, szaleli na punkcie zespołu. Przywódcami tego ruchu byli Ron Quintana, któryprowadził własny radiowy show KUSF oraz własną gazetę Metallica, nie, przepraszam, Metal Mania oraz Rich „Banger” Burch, który wymyślił słynny slogan „Walnij w łeb, który nie wali”.
Metallica była bardzo dumna z tego, że stała na czele tego szaleństwa. Kilka kolejnych miesięcy upłynęło jej na pobycie we Frisco i pracy nad drugim albumem „Ride The Lightning”. W grudniu 1983 roku zespół znowu przeniósł się do New Jersey, gdzie zamieszkał u tamtejszego fana hardrocka zwanego Metal Joe. W ciągu tygodnia zespół pracował nad nowymi utworami. Tak powstały „Fade To Black”, „For Whom The Bell Tolls” i „Trapped Under Ice”. W soboty i niedziele Metallica grała koncerty w Chicago, New Jersey, Milwaukee i Nowym Jorku, a wspomagał ją Antrax. Była to okazja do przedstawienia nowego materiału w postaci utworów „Ride The Lighning”, „Fight Fire With Fire”, „Creeping Death” oraz numeru „When Hell Freezes Over”, który pojawił się później jako „The Call Of Ktulu”. Po ostatnim koncercie Metallica miała pecha, bo skradziono jej z ciężarówki cały sprzęt. Uratowały się tylko gitary, bo zespół zabrał je ze sobą do hotelu.
W tym samym czasie Metallica dostała propozycję zagrania koncertów w Europie z Venomem na trasie „Seven Dates Of Hell”. Wówczas Venom był królem metalowego podziemia. Mówiło się o tym zespole niesamowite rzeczy, i nic dziwnego, że każdy chciał go obejrzeć. Metallica nie zastanawiała się długo nad przyjęciem tej propozycji.
Metallica zjawiła się w Europie i wystąpiła w Szwajcarii, Niemczech oraz Belgii, a także na Festiwalu Aardschok w Zwolle, dokładnie 11 lutego 1984 roku. (Potwierdzeniem tego jest wewnętrzna okładka LP „Ride The Lightning”.) Ten koncert był krokiem milowym w karierze zespołu, który nigdy dotąd nie grał na oczach 5 tys. ludzi. Pomimo zdenerwowania Metallica przybyła, zagrała i podbiła tłum entuzjastycznych Holendrów.
Z okazji tej trasy MFN wydał maksisingiel „Jump In The Fire”. Na jego drugiej stronie znalazły się koncertowe wersje „Seek And Destroy” i „Phantom Lord”. Tak naprawdę, nie były to wcale koncertowe nagrania. Do studyjnych nagrań dołożono tylko reakcje publiczności. Pomimo sukcesu w Europie zespół nie bardzo wierzył w powodzenie w Ameryce. Metallica uważała, że z wokalnymi umiejętnościami Jamesa Hetfielda nie zawędruje wysoko, więc zaczęły się poszukiwania kogoś, kto mógłby go zastąpić.
Głównym kandydatem do objęcia tej roli był John Bush, ale wokalista The Armoured Saint nie chciał opuścić macierzystego zespołu, tym bardziej, że właśnie wtedy podpisał on kontrakt z wytwórnią Chrysalis. Przez ponad rok kuszono Busha, ale bez rezultatu. W końcu zdecydowano, żeJames będzie nadal wokalistą i gitarzystą.
Po sukcesie odniesionym w Aardschok, zespół pojechał do Kopenhagi, gdzie w pomieszczeniach należących do Mercyful Fate kontynuował prace nad nowym albumem. Później przeniósł się do mieszczącego się w tym samym budynku studia Sweet Silence, by zacząć nagrania z producentem Flemmingiem Fasmussenem. W tym czasie pojawiła się plotka, że LP „Ride The Lightning” nie będzie tak ostry jak album „Kill ‚Em All”. Publiczność znała już niektóre utwory prezentowane na trasie z Venomem. Plotka mówiła, że na nowej płycie znajdzie się BALLADA. W połowie sesji nagraniowej zespół udał się do Anglii, bo wytwórnia MFN zorganizowała trasę z grupą The Rods. Ponadto w tej składance był też Exciter. Nazwano ją „Hell On Earth”.
Rzeczywiście było to prawdziwe piekło na ziemi. Kiedy Exciter i Metallica dotarli do Londynu, okazało się, że trasa została odwołana. Bilety nie szły i promotorzy nie chcieli ryzykować swoich pieniędzy. Jako że studio w Danii było w tym czasie zarezerwowane przez kogoś innego, Metallica pozostała w Anglii, gdzie jej fani koniecznie chcieli ją zobaczyć. Załatwiono dwa koncerty w klubie Marquee, 14 i 27 marca. Bilety sprzedano bez problemów i w tym momencie przyszłość Metalliki w Anglii jawiła się w różowych kolorach.
W dobrych humorach zespół powrócił do Kopenhagi, by dokończyć nagrywanie płyty. Potrwało to dłużej niż się spodziewano. (Czy można się dziwić? Można tam pić 24 godziny na dobę, a Lars, który się tam urodził i wychował, znał wszystkie odpowiednie miejsca.) Nagrania skończyły się tak, że zespół zdążył później na cztery koncerty z Twisted Sister. Trzy z nich odbyły się w Holandii, gdzie grupa cieszyła się wielką popularnością. Chodzi o Leiden, Oldenzaal (tu z Warlockiem) i Zwaagwesteinde. Czwarty koncert miał miejsce 7 czerwca we Frankfurcie. Wytwórnia Bronze wykazała chęć podpisania długoterminowego kontraktu z Metallicą. W gruncie rzeczy ludzie z Bronze byli tak pewni swego, że pojawili się na festiwalu Heavy Sound w Poperinge w Belgii (oprócz Metalliki wystąpili tam Motorhead, Twisted Sister, Mercyful Fatej). Bronze pokazywał nawet ludziom z prasy okładkę płyty „Ride The Lightning”.
Metallica myślała jednak o czymś innym i właśnie tego dnia wycofała się z umowy. Brytyjska prasa pośpieszyła się i podała oficjalną informację o kontrakcie z Bronze. Po tym festiwalu zespół wrócił do Ameryki i zaczął prezentować różnym ważnym ludziom gotową taśmę z płytą „Ride The Lightning”.
Metallica odwiedziła też biuro Q Prime Management, które prowadziło dwóch bardzo zdolnych ludzi – Peter Mensch i Cliff Burnstein. Spodobało im się toco usłyszeli i obaj wyrazili zainteresowanie zespołem. Metallica też chciała z nimi pracować. Q Prime uchodzi bowiem za jeden z najlepszych managementów na świecie, który potrafi wprowadzać nowe zespoły na rynek i dochodzić z nimi do szczytu. To właśnie Mensch i Burnstein zrobili z The Scorpions, AC/DC, Aerosmith i Deff Leppard – megagwiazdy.
Burnstein wybrał się na koncert w Roseland Ballroom w Nowym Jorku, gdzie Metallicę wspomagali Antrax i Raven. To co zobaczył zrobiło na nim wrażenie. W tym samym czasie ukazał się nowy album Metalliki „Ride The Lightning” i w krótkim czasie rozszedł się na całym świecie w ilości ponad 100 tys. egzemplarzy. Metallica chciała się wówczas rozstać z Johnym Z. i jego wytwórnią Megaforce, ale zgodnie z kontraktem, miała nagrać dla tej firmy jeszcze trzy płyty. Próba uwolnienia się z tego kontraktu groziła poważnymi komplikacjami prawnymi. „Nadal pamiętam miliony rozmów, które godzinami prowadził Lars z hotelu Verhuysen, a jeszcze wcześniej z hotelu w Paryżu” (Metallica grała tam 29 i 30 sierpnia na festiwalu Breaking Sound). Lars konferował ze swoim nowym managerem Burnsteinem, próbując uwolnić Metallicę z niewygodnego haczyka. Po raz ostatni na wspomnianym festiwalu w roli managera pojawił się Mark Whittaker. Nowy management zastąpił go Big Mickiem.
K.J. Doughton, który prowadził teraz z wprawą fan club Metalliki, zasugerował by jeden z szefów wytwórni Elektra, Mike Alago ruszył się na koncert Metalliki i zobaczył czterech Kalifornijczyków w akcji. Po koncercie pojawiła się natychmiast oferta. Z pięciu różnych propozycji od dużych wytwórni, ta ze strony Elektry była finansowo i dystrybucyjnie najlepsza. Wkrótce po raz drugi wydano LP „Ride The Lightning”. Z pomocą prawników ustalono, że Johny Z. może wytłoczyć tylko 70 tys. egzemplarzy tej płyty na rynek amerykański. Późniejsze ogłoszenia, które mówiły o sprzedaży ponad 100 tys. egzemplarzy, potwierdziły przypuszczenia, że Johny Z. przekroczył nakazany limit.
W czerwcu 1984 roku w sali Mabuhay Gardens w San Francisco Metallica wystąpiła pod nazwą The Four Horsemen i było to jedno z niewielu publicznych wystąpień zespołu w tym roku. Było to związane z faktem, że Metallica skoncentrowała się na swojej pierwszej dużej europejskiej trasie, która zaczęła się 18 listopada w Paryżu. Jej finał miał miejsce 20 grudnia w prestiżowej sali Lyceum w Londynie.
Z reguły na każdym koncercie zjawiało się 1300 fanów. Zespół nie miał już wątpliwości, że nie potrzebuje nowego wokalisty. Po wielu ubiegłorocznych koncertach i sesjach nagraniowych, James uwierzył w swe możliwości pozwalające mu na bycie liderem grupy. Korzystając ze wspólnejtrasy z grupą Tank MFN wydał EP „Creeping Death”. Na drugiej stronie znalazły się dwie obce kompozycje – „Am I Evil” grupy Diamond Head i „Blitzkrieg” zespołu o tej samej nazwie. Były to utwory, które Metallica często grała w początkach swojej działalności. Ta płytka rozeszła się w Europie w niebywałej ilości 100 tys. egzemplarzy. By uczcić to wydarzenie wydano jeszcze 3 tys. egzemplarzy na specjalnym złotym winylu. Wydawnictwo to stało się wielkim rarytasem dla fanów także z faktu, że na okładce popełniono błąd pisząc „Blitzkreig” zamiast „Blitzkrieg”. A skoro mówimy o błędach, to na płycie „Ride The Lightning” wydrukowano tytuł „For Whom The Bells Toll” zamiast „For Whom The Bell Tolls”. Tylko wytwórnia Elektra nie popełniła tego błędu.
Jesteśmy w roku 1985 i po zasłużonych wakacjach zespół odbył 3,5 miesięczne tournee po Stanach. Połowę trasy Metallica grała z W.A.S.P. zmieniając się z nimi w roli lidera, a otwierała koncerty grupa Armoured Saint. Później W.A.S.P. przeniósł się na trasę z Iron Maiden pozostawiając Metallicę samej sobie.
Sierpień i wrzesień 1985 roku to czas festiwali. 17 sierpnia na festiwalu Monsters Of Rock w Donington, Metallica występuje pomiędzy dwoma ugrzecznionymi zespołami – Ratt i Bon Jovi. Narażając się publiczności, James Hetfield wygłosił przemowę, w której stwierdził, czego można się po koncercie Metalliki spodziewać: „Jeżeli przyszliście tu by zobaczyć kolorowe ciuchy ze spandexu i makijaże czy jakieś inne gówna i czekacie na słowa rock’n’roll baby w każdej piosence, to my nie jesteśmy waszym pieprzonym zespołem.” Ten koncert otworzył Metallice drzwi do wielkiej kariery w Anglii. W ciągu następnego miesiąca liczba sprzedanych płyt podwoiła się.
Tydzień później Metallica była już w Oakland w stanie Kalifornia, występując przed rzeszą 90 tys. fanów na festiwalu The Day On The Green. Oprócz nich na scenie pojawili się Y&T, Scorpions i Yngwie Malmsteen z Rising Force. Następnego dnia Lars Ulrich był już w drodze do Kopenhagi, gdzie zaczynał nagrywanie perkusji na nowy album. Tydzień później dołączyła do niego reszta zespołu i zaczęła się praca nad trzecią płytą.
Jak zwykle sesje nagraniowe były przerywane występami w Europie. Metallica zagrała na festiwalu Metal Hammera w Loreley w Niemczech 14 września. Wtedy zagrali nowy utwór „Disposable Heroes” i było to jedyne wykonanie tego kawałka w Europie. Zespół był uwięziony w Kopenhaskich studiach do 27 grudnia pracując nad LP „Master Of Puppets”. Później muzycy udali się do domu, by zagrać w Sacramento z Y&T jeszcze w 1985 roku i zacząć 1986 koncertem zExodusem, Metal Churchem i Megadeth w sali Civic Centre w San Francisco. W styczniu zespół wraz z Michaelem Wagenerem miksował w Los Angeles płytę „Master Of Puppets”, a później Lars udał się na spotkania z dziennikarzami w całej Europie. W tym czasie James jako perkusista i Cliff grali sobie w różnych klubach pod nazwą Spastic Children. W zespole tym znaleźli się też wokalista Fred Cotton i gitarzysta Jack McDaniel. Miesiąc później James i Lars wybrali się na krótkie wakacje na Bahama, tuż przed ukazaniem się „Master Of Puppets”.
Po trzech falstartach album ten ukazał się wreszcie na początku marca. Z tej okazji odbyło się specjalne przyjęcie z fantastycznym jedzeniem w domu rodziny Hammetów. W ramach promocji tej płyty w Ameryce Metallica ruszyła 27 marca 1986 roku na wspólną trasę z Ozzy Osbournem. Tym razem było to długie tournee i potrwało do 3 sierpnia. Sprzedaż LP „Master Of Puppets” na całym świecie potwierdziło gwiazdorski status zespołu. Grając co wieczór przed entuzjastycznie nastawioną publicznością Metallica podbiła serca fanów i wkrótce nowa płyta zyskała miano złotej, bo sprzedano jej ponad pół miliona egzemplarzy! Podczas trasy po Ameryce Ozzy zrobił sobie krótką przerwę na parę koncertów w Japonii. Korzystając z wolnego czasu Metallica udała się na dwa koncerty do Europy, występując 5 czerwca w Wvaskyla w Finladii, a następnego dnia na festiwalu w Roskide. Później szybko wróciła do Stanów.
Właśnie wtedy zaczęły się przygody Jamesa Hetfielda z deskorolką. 26 czerwca na krótko przed występem w Evansville, James złamał sobie przegub próbując jechać z góry. Musiano odwołać ten występ, a podczas następnych koncertów James był tylko wokalistą z ręką na temblaku. Na gitarze zastąpił go techniczny Kirka – John Marshall (teraz w Metal Church). Nocą 26 John nauczył się wszystkiego, co ma grać w pokoju Jamesa, bo dotychczas znał tylko partie Kirka.
10 września Metallica była znowu w Anglii, a wspomagał ją Antrax. Oba zespoły wystąpiły w sali Hammers mith Odeon w Londynie. Metallica wykazała, że jest gwiazdą wielkiego formatu, zaś Antrax deptał jej po piętach. Oto, co dokładnie stało się tej fatalnej nocy:
Po występie w Sztokholmie, zespół wsiadł do autobusu i wygodnie ułożył się do snu. Czekała ich długa podróż. W autobusie oprócz zespołu i kierowcy znajdowali się: Flemming Larsen – techniczny Larsa, John Marshall i Aidan Mullen – techniczni gitarzyści oraz menedżer trasy Bobby Shneider. Za kółkiem siedział Anglik, zatrudniony na czas tourne. Około 6:30 rano wszystkich obudził ostry wstrząs. Pojazd uległwypadkowi i znalazł się na swojej bocznej ścianie. Nieszczęśliwym trafem Cliff pod nią wylądował. Jak się to wszystko stało? John Marshall tak wspomina ten tragiczny w skutkach wypadek:
„Byliśmy na dwupasmowej drodze. Autobus zjechał na prawo i myślę, że kierowca chciał to skorygować. W każdym razie odbił w lewo. Autobus wpadł w poślizg. Zarzuciło tyłem, który podskakując obrócił się i przesunął do przodu. Wtedy wszyscy zaczęliśmy się budzić. Wypadłem z mojej koi. Koje wyglądały jak tace wypełnione pianką, którą przytrzymywały drewniane krawędzie. Gdy autobus zaczął się trząść wpadłem plecami na jedną z takich krawędzi. Poturbowałem się tak mocno, że prawie nie mogłem chodzić. Na koniec pojazd zsunął się na pobocze, a gdy koła złapały nowe podłoże, wywrócił się na bok.”
Schneider roztrzaskał sobie dwa żebra. Lars złamał palec u nogi. Kirk po wypadnięciu z koi, stracił przytomność. Gdy ją odzyskał wyczołgał się z autobusu przez wyjście ewakuacyjne. Po wydostaniu się na zewnątrz wstrząsnął nim widok Cliffa. Jego ciało bezwładne, nie dające oznak życia przygniecione było autobusem. Cliff Burton – mistrz basu, kompozytor i wspaniały kumpel nie żył. „Cliff spał w prawym końcu autobusu. Myślę, że został wypchnięty przez okno, gdy pojazd zaczął się kołysać i skakać.” – spekuluje John – „Potem, gdy auto przechylało się na bok Burton znalazł się między drogą, a spadającym na nią autobusem” W tym samym czasie legowiska roztrzaskiwały się i zwalały na siebie wzajemnie, tworząc coś, co przypominało kupę chrustu. Mullen i Larsen, którzy również spali w prawym końcu autobusu, zostali uwięzieni w jego szczątkach, na około trzy godziny; dopóki nie wydostały ich stamtąd ekipy ratownicze strażaków. „Gdy autobus się przewrócił” – kontynuuje John – „Usłyszałem odgłos przypominający lejącą się wodę. Przestraszyłem się, że wylądowaliśmy w jakiejś rzece, czy strumieniu i, że zaraz znajdziemy się pod wodą. Jednak tym odgłosem był wciąż pracujący silnik.”
W parę minut John i zespół wydostali się z wraku. „Siedzieliśmy tam w wielkim zimnie – ja w samej bieliźnie i skarpetkach, dopóki ktoś nie dał mi koca. Pamiętam Kirka i Jamesa wrzeszczących na kierowcę. Ale potem każdy zaczął sobie uświadamiać, że z Cliff’em stało się coś złego. Pamiętam Jamesa chodzącego wzdłuż drogi, szukającego na niej lodu – kierowca tłumaczył się, że wpadł w poślizg, na warstwie lodu. Kirk płakał.” James zapytany, co pamięta z reszty tego tragicznego dnia, wzruszony odpowiedział: „Po prostu zawołałem menedżera trasy mówiąc: OK, zbierzmy zespół do kupy i zabierzmy ich do hotelu. Przez moją głowę przewijały się jednakmyśli: ‚Zespół? Nie ma mowy! „zespół” nie jest już zespołem. Jest nas tylko trzech.” John, zabrany przez ambulans do pobliskiego szpitala, przypomina sobie, jak uświadomił sobie, że stało się coś na prawdę złego. „Pamiętam Bobbiego leżącego obok mnie, gdy pobierali nam krew, mierzyli ciśnienie i inne takie. Bobby powtarzał: ‚Wiesz, Cliff odszedł’. Nagle rzeczywistość przygniotła mnie całym swoim ciężarem. Zaraz potem spojrzałem nad siebie, w sufit i podziękowałem temu komuś, który był tam na górze, za to, że nikt inny nie został poważnie zraniony i za to, że nie było gorzej, niż było.”
Po południu zespół i cała ekipa zameldowali się w hotelu. Oszołomiona grupa przez całą noc topiła w alkoholu swój smutek. James wybił dwa hotelowe okna i wydzierał się, dając upust swojej wściekłości. John pamięta, że on i Kirk byli tak wstrząśnięci, że tej nocy spali przy zapalonym świetle. Dwa dni później Metallica w niepełnym składzie wróciła do stanów. Prochy Cliffa zostały złożone w kilku miejscach w Bay Area, m.in. w Maxwell Ranch House. Przez chwilę przyszłość zespołu stała pod znakiem zapytania. Jednak po krótkim czasie James rozwiał wszelkie wątpliwości cytując słowa Whiplash: „Life out here is raw, but we will never stop, we will never quit, ’cause we are Metallica”.
5 października. Pogrzeb Cliffa w San Francisco. Wielki basista, przy dźwiękach Oriona, pożegnany został przez rodzinę i przyjaciół. Dosyć szybko rozpoczęły się przesłuchania basistów. Jednymi z kandydatów byli Willy Lange z Laaz Rockit oraz Joey Vera z Armored Saint, ale obaj nie przystali na propozycję Metalliki. Wtedy ich oczy zwróciły się na Jason’a Newsted’a z Flotsam And Jetsam z Phoenix, grupy, która właśnie wydała debiutancki album „Doomsday For The Deceiver”. Ostatecznie, po upewnieniu się, co do jego stosunku do alkoholu, Jason został przyjęty do zespołu:)
Newsted urodził się 4 marca 1963r. w Battle Creek w Michigan. W wieku 14 lat, wraz z rodzicami przeniósł się do Kalamazoo w tym samym stanie. Co ciekawe mieszkał w pobliżu fabryki Gibsona. Zafascynowany Gene’m Simmons’em z Kiss rozpoczął naukę gry na gitarze. Zrażony początkowymi niepowodzeniami postanowił zakończyć swoją ‚karierę’ muzyka rockowego. Zmieniło się to parę lat później, kiedy to Jason dostał swoją pierwszą gitarę basową. Niedługo potem kupił nowe wiosło, porzucił szkołę i rozpoczął granie z miejscową grupą Gangster.
Gitarzysta zespołu, Tim Hamlin został nauczycielem niedoświadczonego basisty. W 1981 roku obaj przeprowadzili się do Phoenix i tam Jason poznał perkusistę Kelly’ego David-Smith’a, a którym wkrótce wyjechał do Scotsdale. Tam panowie wraz z Mark’iemVasquez’em i Kevin’em Horton’em utworzyli grupę Dogz. Niedługo potem, po zastąpieniu Kevin’a Ed’em Carlson’em, zespół nagrywa swe pierwsze dema. W 1983 do formacji dołącza Erik A.K. i zmienia ona nazwę na Flotsam & Jetsam. Jason pozostaje liderem grupy. Zespół pojawia się Metal Massacre, niedługo potem wydaje swój debiutancki album „Doomsday For The Deceiver”. W Helloween (31 października) ’86 Newsted po raz ostatni występuje z F&J. Na następnym LP zespołu pojawiają się teksty basisty.
8 listopada ’86 w Country Club w Los Angeles Newsted po raz pierwszy wystąpił z Metallicą. Został nadzwyczaj ciepło przyjęty przez fanów. Po tym koncercie zespół udał się na pięć kolejnych do Japonii.
15 listopada, sześć lat po przyjeździe Larsa do Stanów, Metallica wyruszyła z Metal Church w trasę po Kanadzie i Ameryce północno-wschodniej. Pod koniec roku reaktywuje się Spastic Children – na basie Hammett.
Na początku ’87 Metallica wróciła do Europy, aby dokończyć, tragicznie przerwaną, trasę. Zamiast Anthrax, który siedział właśnie w studio, towarzyszył jej Metal Church. Wystąpili m.in. na Aardschok Festival w Zwolle oraz w Polsce – 10 i 11 lutego w Katowicach, gdzie supportował ich Kat. Trasa zakończyła się trzy dni później, niż przewidywano – 13 lutego w Gotheborgu, w Szwecji. Opóźnienie nastąpiło, ponieważ ciężarówki ze sprzętem, z powodu fatalnej pogody, nie dotarły jeszcze z Dani. Metal Church musiał wracać za Ocean i na ostatnim koncercie zastąpił go King Diamond.
Mniej, więcej w tym czasie James znów złamał sobie rękę, w czasie jazdy na deskorolce. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że Metallica rozważała odwołanie występu na festiwalu Monsters of Rock. Na szczęście Hetfield wyzdrowiał na czas.
W międzyczasie chłopcy zaszywają się w garażu Ulricha w East Bay w San Francisco. Newsted wycisza to pomieszczenie i rozpoczynają się próby, na których grane są niemal wyłącznie covery grup NWOBHM (New Wave Of British Heavy Metal) W lipcu, kiedy to James wraca do zdrowia, zespół wkracza do studia A.M. Conway w LA, aby w sześć dni utrwalić najciekawsze utwory z garażowych prób. Wychodzi z tego minialbum The $5.98 E.P. Garage Days Re-Revisited, na którym znajduje się pięć utworów: „Helpless” (oryginalnie Diamond Head), „The Small Hours” (Holocaust), „The Wait” (Killing Joke), „Crash Course In Brain Surgery” (Budgie), „Last Caress/Green Hell” (Misfits). W ramach ostatniego tracka pojawia się również króciutka parodia „Run To The Hills” Iron Maiden. 21 sierpnia następuje oficjalna premiera EP’ki, która w Wielkiej Brytanii ukazuje się jako singiel bez „The Wait”. 10 października płyta uzyskała miano złotej, a