Miłość? Metaforycznie.

Na całym świecie jest nas tak niewielu. Bliźniacy o pokrzywionych twarzach. Niepodobni do siebie. Wtłoczeni brutalnie w ludzkie ciała.
Nasze oczy odbierają wadliwie obraz świata. Promienie odbijają się w niedozwolonych miejscach. Zbyt piękni i przerażający dla mas.
Boli nas w tym samym miejscu i gdy kurczymy się w agonii słychać nasz wrzask nad światem.
Raz na milion lat trafiamy na siebie. Za zakrętem życia.
Z rozpędu. I tylko zęby wybite toczą się po chodniku nocą. Głupawy uśmiech na twarz wypełza. Dłonie spocone splatają się w uścisku, by zmarszczyć się razem starością. Lecz tylko raz na milion…