W zagubionej oazie, gdzieś na Saharze mieszkało małe plemię, które czciło ziemskie bóstwa – żywioły. Któregoś dnia zerwała się straszna burza piaskowa. Właśnie wtedy w podróży było kilku mieszkańców wioski i miejscowy alchemik.
Próbowali oni schronić się za wielką wydmą, aby uniknąć niebezpieczeństwa. Złożyli w ofierze jedno ze zwierząt podróżnych i błagali bogów o przebaczenie za grzechy. Kiedy burza minęła alchemik postanowił podziękować żywiołom. Idąc na szczyt wydmy zauważył kobietę w bieli , która się do niego uśmiechnęła. Podszedł do niej i zapytał o imię. Kobieta milczała dalej się uśmiechając. Wyciągnęła dłonie, na których spoczywał jakiś biały materiał. Mężczyzna wziął od niej owy dar. Kobieta zniknęła z podmuchem wschodniego wiatru. Alchemik schował podarunek do kieszeni swego płaszcza. Gdy wrócił zaczął badać z czego zrobiona jest ta rzecz. Otrzymaną wiedzę wykorzystał w produkcji papieru, albowiem tak nazwał owy dar. Z czasem jego plemię gromadziło coraz więcej białych pasków i używało ich do zapisywania swojej historii. Gdy jeden z podróżników wyjechał na poszukiwanie innej oazy spotkał morskich kupców, którzy zbłądzili. Obiecali, że zawiozą go do pięknych miast, jeśli zaprowadzi ich do kurortu. Wędrowiec tak zachęcony poszedł z nimi. Chciał być sławny dzięki papierowi.
Po kilku latach w dalekim kraju zaczęto papier oprawiać w skórę i nazwano to książką. Z czasem coraz bardziej rozwijano jej formę, a wszyscy zapomnieli o starym plemieniu.