Moim zdaniem młodzi ludzie są podatni na namowy rówieśników. Dlatego podam kilka argumentów, by potwierdzić swoją tezę.
Po pierwsze, nikt nie chce być traktowany jak „tchórz”. By nie zostać odrzuconym przez rówieśników często dajemy się namówić do rzeczy, których nie chcemy zrobić. Gdy jednak sprzeciwimy się im, stajemy się ich wrogami i tracimy ich przyjaźń.
Po drugie, gdy chcemy zaimponować swoim rówieśnikom często przechodzimy różne próby, by należeć do grupy. Dlategonie zawsze kierujemy się „zdrowym rozsądkiem” i robimy to, czego od nas oczekują.
Ostatnim moim argumentem jest to, że źli ludzie stają się naszymi autorytetami. Przez to chcemy się do tych osób upodobnić. Często „schodzimy na złą drogę” po to tylko, by zostać uważanym przez rówieśników.
Podsumowujac wszystkie argumenty, każdy należy do jakiejś grupy, jednak nie zawsze oddziałuje ona na nas pozytywnie. Każdy powinien należeć do grupy, w której będzie się czuć dobrze, będzie mnieć prawdziwych przyjaciół, w której zostanie zaakceptowany takim, jakim jest.