Dzieci powszechnego odrodzenia.
Obcy nawet własnemu Bogu.
Szukający cieni w mroku.
Szanujący żywą śmierć.
Zawsze na „nie”, zawsze odmienni.
Budujący swe życie
z mostów innych pokoleń.
Tak prowokująco bezradni,
a jednak też ludzie.
Tyle, że bardziej uczłowieczeni,
bo prócz krwi i kości mają duszę.