Ks. 4, rozdz. VIII
O Panie! Daj dziś mówić duszy mej przed Tobą!
Nie o wszelkim człowieku, który sąd Twój czyni,
Ale o ludu Twoim, co z swoją żałobą —
Nędzarz wzgardzony — błądzi po życia pustyni…
Ale o Twem dziedzictwie, dla którego płaczę,
Ale o domu ojców, dla których boleję,
Ale o pokoleniu, co stopy tułacze
Po obcych krwawi ziemiach goniąc swe nadzieje.
Ty zasię mierzysz czasy, a twoje źrenice
Na powietrze wzniesione i na wysokości,
A z rąk swych puszczasz światy, jako gołębice,
A straż Twoja w płomieniu i w wichrów chyżości.
Rozkazanie Twe mocne, a ład Twój straszliwy.
Trwająca jest Twa powieść i prędkie Twe sądy.
Spojrzenie Twe wysusza mórz głębie, a lądy
Rozpuszcza w oceanach, co niosą fal grzywy.
Ty wybierasz narody i dajesz im zbroje,
I stawiasz je, jak wodze, przed hufce stuleci,
I patrzysz jak się wzmaga, a jako się świeci
Twój orzeł podsłoneczny lecący na boje…
I do nóg jego rzucasz zastępy i trony,
I komet miecz zapalasz — i ściągasz go zasię,
I gasisz jak pochodnię, i porzucasz w czasie,
Jako proch osypany i popiół wzgardzony.
Lecz ducha tego, który w piersiach jego żywię,
Jako mgłę srebrną puszczasz, i jako dym siny,
W tajny wątek żywota i w ludów zaczyny,
I siejesz jako ziarno zbożowe na niwie.
A nie znalezień będzie między umarłymi
Żaden z tych, którzy tchnęli pod Twoje błękity…
I wzbudzisz z nocy śmierci — jutrzenki i świty,
I dębom powalonym wstać każesz na ziemi.
Lecz teraz w rozdzieleniu czasów żywot pędzę,
I na rozstajnych drogach sadów Twoich stoję.
Przeto wołam i ludu wyznawam Ci nędzę,
Co, jak robak w źrenicy zakrwiawia łzy moje…
Przecz-źeś rozproszył, Panie, jedynaczka swego,
I drapieżnym go wielu dałeś na zginienie?…
Przecz-źeś go ty porzucił w pył drożny i w cienie,
Iż depczą po nim konni l ci którzy biega?
Przeczżeś zdmuchnął nad głową maluczkich swą zorzę,
I nakarmił jastrzębie polnemi ptaszęty?
Azaż ziemia moc swoją z krwi tylko brać może?
Azaliż zwyciężony — przed Tobą przeklęty?
Lecz mowa o tych rzeczach trzęsie się i łamie,
I drży w sobie, zgwałconym zaparta językiem…
A wołaniem przed Tobą wzniesione to ramię
A milczenie skrzywdzonych — przed Tobą jest krzykiem!…