Bohater wiersza tęskni za miejscem, gdzie nie musiałby już tęsknić, czyli za domem. Przywodzi na pamięć szereg obrazów, które potęgują tylko jego tęsknotę i poczucie osamotnienia. W ostatniej zwrotce mówi o swej tęsknocie do miejsca, gdzie nikt się o niego nie zatroszczy ani nie upomni: („Tęskno mi ówdzie, gdzie któż o mnie stoi?”). Z życiorysu Norwida wiemy, iż w ojczyźnie nie cieszył się on szacunkiem i nie był ceniony przez społeczeństwo. Tak też było co prawda w innych krajach, np. w Paryżu, gdzie zmarł jako nędzarz. Potwierdza to natomiast, że owa tęsknota skierowana jest do kraju ojczystego – do Polski.
Podmiot liryczny godzi się na swój los – „Lecz tak być musi”. Jednak jakby nie do końca, gdyż również zwrotka, w której wypowiada te słowa zakończona jest zwrotem „Tęskno mi, Panie…”
Wiersz ma budowę regularną. Tworzy go sześć czterowersowych zwrotek, z których każda zakończona jest zwrotem „Tęskno mi, Panie…”. Dwa pierwsze wersy w każdej ze zwrotek mają po jedenaście sylab, zaś dwie kolejne po pięć. Występują także rymy (chleba-nieba, myślenia – cienia). Możemy wyróżnić następujące środki stylistyczne: pytanie retoryczne („gdzie któż o mnie stoi?”), epitet (odwieczne wyznanie), anafora („Do kraju tego, gdzie kruszynę…”, „Do kraju tego, gdzie winą…”), wykrzyknienie („Lecz tak być musi, choć się tak nie stanie Przyjaźni mojej!”).
W utworze w sposób graficzny zaznaczone zostały niektóre słowa (t a k z a t a k – n i e z a n i e), być może autor chciał przez to zwrócić na nie szczególną uwagę czytelnika. Cały utwór jest skargą skierowaną przez podmiot liryczny do Boga. Stanowi on wyraz tęsknoty, smutku, żalu i osamotnienia co wyrażone zostaje w zwrocie „Tęskno mi, Panie…”