Każdemu z nas przejście przez próg nowej szkoły kojarzy się z obawą przed nowymi wyzwaniami i z pytaniem, co teraz z nami będzie. Uświadamiamy sobię, że czekają tam na nas nowi ludzie, nowe smutki i radości. Tak było i ze mną.
Czesto zastanawialam sie jak wygladać będą moje pierwsze dni w ponadgimnazjalnej szkole. Nowa klasa, nowe znajomości, nowi nauczyciele i przede wszystkim nowe otoczenie sprawiało ze czułam strach i lekką obawe o to czy podołam nowemu wyzwaniu.
Pierwszego września wcześnie rano wstałam, aby się nie spoźnić na rozpoczęcie roku szkolnego.Gdy weszłam do szkoły każdy z moich gimnazjalnych koleżanek i kolegów udał się do klasy, wraz z tym momentem towarzyszyło mi uczucie smutku i tęsknoty.
Z niecierpliwością czekałam na pierwszy dzwonek, żeby poznać moją nową klasę i panią wychowawczynie.
Mimo wcześniejszych obaw, próbowałam nie okazywać zdenerwowania, które jednak towarzyszyło mi przez cały czas. Okazało siś że niepotrzebnie. Nowe kolezanki jak i zarówno koledzy, okazali się bardzo mili i sympatyczni, a wychowawczyni od razu znalazla z nami wspólny jezyk.
Z każym następnym dniem lepiej i bliżej poznawałam poszczególne osoby z klasy jak i nauczycieli. Zajęcia integracyjne bardzo nas do siebie zbliżyły. Poznałam, jakie każdy z nas ma hobby, czym się interesuję i zajmuję na codzień itp. Moja nowa wychowawczyni okazała się bardzo przemiłą i uprzejmą osobą. Mam nadzieje ze współpraca z nią przez najbliższe 3 lata ułoży się jak najlepiej bez żadnych problemów, i przyniesie dużo radosnych wspomnień.
Dużym problemem na początku był dla mnie wygląd wewnętrzny szkoły, nie była już dla mnie taka komfortowa i przestronna jak poprzednia, ponieważ gubiłam się w jej numerach klas, nie znałam wszystkich miejsc, czułam się tam nie swojo i obco.Lecz dzięki mojej przyjaciółce ze starszej klasy, która oprowadzila mnie po szkole pokazując wszystkie klasy, bez problemu wiedziałam w którym miejscu mam zajęcia.
Po pierwszym tygodniu nauczyciele zapoznali nas z systemem nauczania i programem na ten rok szkolny, nie zdziwiła mnie ilość nauki jaką trzeba przyswajać w liceum, domyślałam się że będzie ciężko, ale coż nie mam innego wyjscia, musze przystosować się do wymagań nauczycieli, a moja wiedza wyniesiona z tej szkoły na pewno zaprocentuje w przyszlosci.
Moje pierwsze wrażenie o nauczycielach jest takie, że tworzą oni coraz lepszą atmosferę do nauki.
Bardzo zależało mi na tym żeby dobrze wypaść w pierwszym tygodniu przed nauczycielami, dlatego też ostro wziełam się do roboty i systematycznie zaczełam sie uczyć. Mysle ze przyniosło to zamierzony efekt, ponieważ już po kilku lekcjach dostałamczwórkę z historii.
Bardzo dużyn plusem szkoły jest to, że sa w niej dwa sklepiki i można kupić sobie w nich coś ciepłego. Ja zwykle nie zdażam rano zrobić sobię śniadania, dlatego często z nich korzystam.
Zaletą mojej szkoły jest poziom nauczania, który sukcesywnie z każdym rokiem wzrasta.
Moje obawy z pierwszych dni w nowej szkole wiązały się z tym, że mogłam mieć nie przyjemne incydenty z uczniami starszych klas.Na moje szczęście do takowych nie doszło, i jestem bardzo zadowolona ze panuje tu mila atmosfera. Bardzo się ciesze że akurat w tym roku szkolnym, kiedy jestem w pierwszej klasie nie odbyły się otrzesiny.
Przyszłam równiesz do tej szkoły ,aby spełnić swoje marzenie- czyli dobrze przygotować się do matury i z dobrą maturą i średnią ocen, aby dostać się na studia tam gdzie bedę pragneła.
Przez ten miesiąc zdażyłam juz dość dobrze zaklimatyzować się w tej szkole i poznać jej wszystkie tajemnice. Bardzo ciesze się z tego że mam przyjazną klase i mam nadzieje ze bez kłotni i w przyjaźni dotrwamy do samej matury.
Te trzy lata bedą napewno cieżkimi latami pracy, lecz zaowocują one ogromem nowych doświadczeń i wiem napewno, że nie bedą to tylko dobre i miłe doświadczenia, ale jedno jest pewne, będe miała to na co zapracuję.