Ludu Tebański!
Zebraliśmy się dzisiaj w tym miejscu, aby osądzić Kreona, bezwzględnego króla Teb, sprawcę nieszczęść swego ludu.
Władcę, który ustanawiał nowe zasady, łamiąc odwieczne boskie prawa. Zabrania pod karą śmierci pochować Polinejkesa, którego uważał za zdrajcę. W ten sposób sam staje się winnym śmierci swoich bliskich. Człowiek- obojętnie czy jest przyjacielem, czy wrogiem, ma prawo do godnego pochówku. Nie chce on zrozumieć rodziny zmarłego. Myśli, że sprawiedliwie będzie nagrodzić bohatera Eteoklesa- który zginął w obronie ojczyzny- uroczystym pogrzebem, a zdrajcę Polinejkesa ukarać pozbawieniem pogrzebu. Wyżej stawia sobie prwo państwowe niż uczucia rodzinne. Zlekceważył głos ludu, który nie akceptował jego decyzji. Liczą sie dla niego tylko zasady, swoje zasady. Jest okrutny w swym postępowaniu, bezwzględny, pozbawiony uczuć. Za wszelką cenę żąda od poddanych posłuszeństwa, jest nieczuły na głos ludu.
Kończąc swoje wystąpienie, apeluję do każdego z Was, aby osądził w swoim sumieniu postępowanie Kreona i wydał sprawiedliwy wyrok.