Na lipę (Księgi Trzecie)

Uczony gościu! Jesli sprawą mego cienia
Uchodzisz gorącego letnich dni promienia,
Jeślić lutnia nałonie i dzban z zimnej wodzie
Tym wdzięczniejszy, że siedzisz i sam przy nim w chłodzie:
Ani mię za to winem, ani pój oliwą,
Bujne drzewa najlepiej dżdżem niebieskim żywą;
Ale mię raczej daruj rymem pochwalonym,
Co by zazdrość uczynić mógł nie tylko płonym,
Ale i płodnym drzewom; a nie mów: „Co lipie
Do wirszów?” – skaczą lasy, gdy Orfeus skrzypie.