Karusia, gdy widzi swojego zmarłego kochanka nie zwraca uwagi na nic innego poza nim. Od czasu do czasu płacze, śmieje się. Zachowuje się tak, jakby on naprawdę tam był, próbuje go chwycić, pieści się z nim, krzyczy , pada. Woła go gdzieś z obawy, że usłyszy macocha, następnie napawa ją strach, który jednak szybko przeradza się w podziw postaci kochanka. Martwi się o niego, że jest zimny i współczuje mu. Ma pragnienie odejść razem z nim z tego świata, gdyż nikt jej nie rozumie. Gdy widmo kochanka znika dziewczyna czuje się nieszczęśliwa.
Myślę, że dziewczyna nie jest chora, ponieważ cały lud, który uczestniczy w tym zdarzeniu, oraz który kieruje się swym sercem i duszą wierzy jej, a sprzeciwia się jedynie starzec, który zakłóca całą scenę, kierujący się jedynie rozumem i przez to nie potrafiący zrozumieć istoty świata.