Na skale, w którą bije Ren
Otchłannym, ślepym gniewem,
Kołysze się, jak biały sen,
Kwiat biały z wiatru wiewem.
Ani się troszczy, ani wie,
Że śmierć i przepaść dyszy
Tuż pod tą grudką ziemi, gdzie
Chwieje się w rannej ciszy.
I nie wie, że jest żywym tchem
Zaklętej w skale duszy,
Którą daremnie srebrnym klem
Od wieku fala kruszy,
Że póki skała zdolna kwiat
Z szarości swej wywinąć,
Póki ma oddech w słońce, w świat,
Nie może paść i zginąć.
I bije grom, i huczy Ren,
I warczy przepaść głucha,
A skała śni swój biały sen
I kwitnie kwieciem ducha.