Uważam, że najbardziej dramatycznym epizodem bitwy pod Grunwaldem, był moment zdobycia chorągwi polskiej przez Niemców.
Było to wydarzenie, które naprawdę miało znaczenie na wynik tej wielkiej bitwy. Kiedy Polacy mieli pewną przewagę nad wrogiem, nagle chorągwie niemieckie uderzyły w bok polskiego skrzydła. To był straszny cios. Krzyżacy rzucili się w wir zaciekłych walk. A potem stało się coś starsznego. Oto jeden z rannych Krzyżaków mieczem zranił konia, na który siedział Marcin z Wrocimowic, trzymający tak ważną dla narodu polskiego chorągiew krakowską z orłem w koronie. Rumak i rycerz padli na ziemię a wraz z nimi zachwiała się i padła chorągiew. Niemcy, uradowani, poczęli krzyczeć radośnie i wyciągać ręce po zdobycz. Zrozpaczone wojsko polskie, na widok upadającej chorągwi, rozłoszczone i złe rzuciło się na Krzyżaków. Rozpętano straszliwy bój. Niemieccy żołnierze ginęli jeden po drugim, część z nich błagała o litość a pozostali uciekali.
Na szczęście walka trwała krótko i po chwili znów powiała nad polskim wojskiem odbita chorągiew.