Nawiązując do sonetu „Stepy akermańskie” opisz swoje wrażenia i doznania z podróży po stepie w liście do swojego przyjaciela.

Akerman, 23 kwietnia 1827r.

Najdroższa Magdaleno!
Ślę najserdeczniejsze pozdrowienia znad przepięknego oceanu akermańskiego kwiecia. Sunę powoli wozem jak zwinną łodzią po falującej zieloności burzanu. Słyszę kojący szum traw narastający w uszach, przypierający dech w piersiach. Wóz mknie przed siebie, zdany na łaskę woźnicy wpatrzonego w horyzont, gdzie połacie zieloności kładą się do snu. Na niebie widać pierwsze gwiazdy. Prowadzą nas w nieskończoność stepu, blaskiem zapraszają do dalszej podróży. Są naszym kurhanem, przewodnikiem. Kuszą widokiem niezmierzonych głębin falującego akermańskiego oceanu kwiecia.
Ciemność leniwie spowija niezmierzony step. Ale cóż to…? Jasność przezierająca niebo, błysk oświetlający nicość; czyż to jutrzenka błyszczy w oddali? Tańczy na trawie, płynie dumnie ponad horyzontem. Unosi się, opada, znów wzlatuje. Nie sposób nadążyć za nią wzrokiem! Zwinna i szybka jak młoda dziewczyna. Niedościgniona. Niezauważalna dla roztargnionego obserwatora. Lecz… czyż to możliwie? Jutrzenka w ciszy wieczornego stepu otulająca do snu znużone trawy, oświetlająca sennym wędrowcom drogę pośród ostrowów burzanu? Przecież to nie jej blask przeziera ciemność ogarniającą stepowy ocean. Przecież to migoczący Dniestr! Falująca rzeczna woda, w której jak co noc nieśmiało przeglądają się gwiazdy. Ich blask zdaje się unosić do góry, wzlatywać w niebo i umykać spłoszony ludzkim wzrokiem. Ale cóż to znów za błysk? Nieśmiały, ale zaraz mocniejszy, rażący oczy, budzący trwogę wśród nieśmiałych blasków toni rzecznej. Czyż to nie latarnia morska? Światełko ludzkiej wiary i nadziei na minarecie akermańskiej świątyni. Drogowskaz dla podróżników, których los rzucił na akermański step. Ratunek dla marzycieli takich jak ja, zasłuchanych w upajający szum burzanów, delikatny lot motyla i szmer wężowej skórki pośród traw. Światło przerywające zadumę i światło zakazujące marzeń o ojczyźnie, której przyroda stokroć piękniejsza i cichsza od tutejszej. Pora powrócić i porzucić step. Pora porzucić świat marzeń i zabić nieprzerwaną tęsknotę za prawdziwym domem, do którego nie sposób powrócić.

Z poważaniem,
Karolina