Zgadzam się ze stwierdzeniem, że ?nie szata zdobi człowieka?. Nieraz słyszymy, że nie liczy się to jak wyglądamy, jednak łatwo powiedzieć a trudniej z wykonaniem. Swoje stanowisko w tej sprawie poprę następującymi argumentami.
Ludzie zwracają najpierw uwagę na to, jak wyglądamy a później dopasowują nas do odpowiedniego schematu. Można to porównać do książek. Jeżeli okładka jest mało interesująca, to nie przeczytamy tej książki. Sama spotkałam się z tym? Najpierw oglądam okładkę i odrzucam książkę, bo okładka jest ?brzydka?, chociaż jej treść może być bardzo interesująca.
Warto też wspomnieć, że ludzie bogaci, dobrze ubrani myślą, że to oni są najważniejsi i że tylko wygląd się liczy. Media coraz częściej ?omamiają? ludzi, zwłaszcza tych młodych, tym że wygląd i pieniądze się liczą, bo bez pięknego ciała i ubioru oraz pełnych kieszeni pieniędzy nie zajdziesz daleko. Czy to jest sprawiedliwe? Czy nikt nie potrafi pojąć, że nie wszyscy są bogaci i że nie stać ich na drogie rzeczy? Właśnie tym się teraz zajmę.
Coraz częściej młodzież chcąc wyróżnić się wśród swojej grupie, dopuszcza się strasznych rzeczy, a mianowicie: kradzieże, wymuszenia, a dziewczęta nawet prostytucji lub jak to one nazywają – sponsoringu. Za zdobyte pieniądze kupią sobie markowe ubrania, bo nie stać na to ich rodziców. Straszne jednak prawdziwe.
Za kolejny argument podam to, że księża w zakonach noszą jednakowe, skromne stroje. Przykładem może być zakon Franciszkanów. Jego członków obowiązuje jednolity i bardzo ubogi strój, brązowa sutanna przepasana białym sznurem, lecz czy oznacza to, że są to ludzie bezwartościowi i powinniśmy nimi gardzić? Wręcz przeciwnie! Oni całe swe życie poświęcili Bogu i ludziom, opuścili własne rodziny i porzucili piękne, modne ubrania na rzecz zwykłego habitu i życia w ubóstwie. Swoją osobą i silną wiarą oraz skłonnością do niesienia pomocy drugiemu człowiekowi udowadniają, że nie ważne jest to co nosimy na sobie, czy jest to zwykły habit, czy markowa koszula, lecz to co mamy w sercu i czy jesteśmy w stanie poświęcić się dla dobrych celów.
Postacią potwierdzającą swym życiem mą tezę jest bohater książki Ireny Jurgielewiczowej „Ten Obcy” – Zenek. Otóż ten skryty, małomówny, ubrany w nędzne i obdarte rzeczy chłopak okazał się być wzorem do naśladowania dla swych nowo poznanych przyjaciół. Pod maską biedy i ubóstwa skrywał wielką wiedzę o otaczającym go świecie oraz dobre serce. Przykładem na to może być jeden z rozdziałów powieści, w którym Zenek rozpoznaje wiele gatunków ptaków po ichśpiewie lub sam fakt, iż poradził sobie żyjąc w osamotnieniu na odosobnionej łące. Wielu chłopców z bogatych rodzin noszących drogie ubrania nie poradziłoby sobie w takiej sytuacji.
Uważam, iż udowodniłam, że to ?nie szata zdobi człowieka? a jego wnętrze. Ludzie powinni przywiązywać większą uwagę na to jaki człowiek jest wewnątrz a nie to co ma na sobie. Człowiek biedny, ubrany w ?łachmany? może posiadać większą wiedzę, niż bogacz i być o wiele większym przyjacielem, bo ten drugi uważa, że za pieniądze można zdobyć człowieka. Reasumując najpierw trzeba przeczytać pierwszy rozdział książki, a dopiero później oceniać jaka ona jest.