Poznali się całkiem zwyczajnie. Adam. Nowy. Przyszedł do ich klasy w połowie roku szkolnego. Wysoki, dobrze zbudowany, przystojny, krótkie jasne włosy. Doskonały w sporcie, zdolny w nauce. Ideał. Był z innego miasta, szukał więc jakiegoś kolegi, „przewodnika”. Każdy chciał być jego kumplem, ale on wybrał Jolę. Drobna blondynka o zielonych oczach była dokładnie w jego typie.
Pewnego dnia Adam poprosił Jolę o pomoc w matematyce, chociaż wcale tej pomocy nie potrzebował. Chciał zaproponować Joli spotkanie. Dziewczyna chętnie się zgodziła, ponieważ czuła, że coś ją w Adamie pociąga.
Spotkali się kilka razy. Wkrótce oboje stwierdzili, że się w sobie zakochali.
Była to niemal doskonała para : nigdy się nie kłócili, nie było zazdrości, nie było braku zaufania. Nie mieli przed sobą żadnych tajemnic. Tak przynajmniej myślała Jola…
Od pewnego czasu Jola namawiała Adama do wypadu do nowego klubu, jednak Adam zawsze miał jakieś „ale”. A to trening, a to klasówka, a to boli go głowa…
W końcu Jola nie wytrzymała. Zaczęła krzyczeć na Adama, że ten jej nie kocha, że się jej wstydzi, dlatego nie chce się z nią tam pokazać. Adama zabolały te słowa. Obiecał Joli,że zabierze ją do tego klubu w sobotę.
Wchodząc do „Salemu” Adam miał złe przeczucia. Głośna muzyka i oślepiające światło. Bał się najgorszej rzeczy, jaka mogła się stać. Bał się o siebie, ale też i o Jolę.
Na początku siedział tylko przy barze, ale kiedy Jola zaczęła znów histeryzować, poszedł z nią zatańczyć.
I właśnie wtedy stało się najgorsze.
Najpierw stracił równowagę i upadł. Jego ciało zaczęły przechodzić niewyobrażalnie silne dreszcze. Zaczął tłuc głową o podłogę, na jego ustach pojawiła się piana.
Nikt nie wiedział, co zrobić. Wszyscy stali jak sparaliżowani, także Jola. Po prostu stała i płakała. Dopiero teraz zrozumiała, dlaczego Adam tak bardzo nie chciał iść do tej dyskoteki. Niestety było już za poźno. Adam się uspokoił, atak ustąpił. Jola szybko podbiegła do niego i podparła jego głowę. Poczuła na ręce coś ciepłego. Krew…
Natychmiast pojechali do szpitala. Diagnozę znała i bez słów lekarzy. Adam miał padaczkę. Tylko dlaczego jej o tym nie powiedział? Nie ufał Joli czy bał się, że dziewczyna od niego odejdzie?
Z OIOMu wyszedł lekarz. Jola szybko do niego podbiegła. Lekarz powiedział :
– W wyniku obrażeń czaszki nastąpił wylew krwi do mózgu. Nie było najmniejszej szansy… – iodszedł ze smutną miną.
Jola upadła na kolana i poczuła, że w tym momencie zawalił się cały jej świat.