Obielił nam…

Obielił nam nasze chaty
Nowy dzionek złoty.
Widniej, widniej teraz ludziom,
Co w niej do roboty:

Do roboty — grodzić płoty,
Okopywać rowy,
Strzedz na siłę, co nam miłe,
Na ten roczek nowy!

Do roboty — lepić ściany,
Gdzie się która pada,
Boć ta chata stoi lata,
Jeszcze od pradziada!

Do roboty — bić wyloty
Na słoneczną stronę,
Niech uderzy dzionek świeży,
W te ściany omszone!

Do roboty — przede wroty
Umieść czysto progi,
Wyrwać chwasty, cierń kolczasty,
Co nam rani nogi!

Do roboty — walić w młoty
O kowadło życia!
W huku, w trzasku, w iskier blasku,
Krzesać serca bicia!

Do roboty — trząść wymłoty,
Co plewa, co ziarno,
Mleć na chleby z własnej gleby,
Mąkę — choćby czarną!

Do roboty — klepać kosy,
I strugać płużyce,
A toć przyjdzie kiedyś orka,
Przyjdą kosowice!

Do roboty — dla ochoty
A dla mocy ducha,
Śpiewać ową pieśń ojcową,
Z której przyszłość bucha!

Do roboty — na kłopoty
Mieć pociechę w sobie:
Zdarzy dola, co jej wola,
Ja, com winien — robię!