Oj, zaszumiały…

Oj, zaszumiały brzozy płaczące

W dąbrowie…

Bywajcie zdrowi, siwe gołąbki,

Ojcowie!

Pójdę ja z kusą dalekim krajem,

Dunajem…

Może mnie wezmą kędy do żniwa

Za najem!

Pójdę ja, pójdę sierocą drogą

Po świecie…

A kędyż wy mnie, czarne jaskółki,

Najdziecie?

Albo na polu w krwawej robocie

I w pyle…

Albo przy onej rozstajnej drodze,

W mogile!

Jedna duszyczka z chaty bielonej

Ubędzie…

Jeno ci o niej wichry nieść będą

Orędzie…

Jeno żurawie, co ciągną górą,

Od rzeki,

Na bystrych piórach glos mój poniosą

Daleki…

Jeno ta woda, co idzie modra

W kraj świata,

Braciom słóweczko tęskliwe poda

Od brata!…

Pójdę ja, pójdę, w cudzą krainę,

Tułacza…

Ani mnie kiedy te gwiazdy sine

Obaczą!

A nie pytajcie, jakie tam rosy

Fenowe,

Boby o ścianę tatuś swą siwą

Tłukł głowę!…

A nie pytajcie, jakie tam sznury

Koralu,

Boby matusi pękło serdeńko

Od żalu…

Ani pytajcie, jakie tam pleśnie

A dzwony,

Boby mnie głośno las ten zapłakał

Zielony!