1 listopada to dzień zadumy, spokoju i wewnętrznego zastanowienia. Jest to święto szczególne, jedyne w roku kiedy spotykamy się rodzinnie przy mogiłach naszych bliskich. Szczególnym blaskiem kolorowych zniczy i pięknem żywych chryzantem zachwycił mnie cmentarz w Dylągowej.
Ten cmentarz podzielony jest na trzy różne części, każda jest tak sam piękna choć różnią się latami założenia. Niezliczona ilość kwiatów sztucznych jak i żywych sprawia, że atmosfera, choć jest poważna przejaśnia się. Poprzez jesienne brązy przedostawały się zielenie jedliny. Na cmentarzu w bardziej uroczysty nastrój wprowadzały nas chryzantemy. Najczęściej miały one kolor żółty, różowy, fioletowy, pomarańczowy i biały. Były to kolory wyraziste i imponujące. Oprócz tego, że groby były wspaniale przystrojone to w dodatku wokół nich panował nienaganny porządek. Przeróżne znicze ujmowały swoim pięknem dopiero nocą. W ciemności przebłyskiwały setki zapalonych światełek, urok gwieździstego nieba świetnie współgrał z tym tłem. Potwierdzić to można łatwo gdyż Dylągowski cmentarz znajduje się w dolinie i wspaniale jest popatrzeć na niego z góry. Wszystko to tworzyło enigmatyczna atmosferę
Jest to cmentarz najbliższy memu sercu, ponieważ tu spoczywają osoby, które były dla mnie na prawdę ważne. Osobiście uważam, że tego roku był szczególnie odświętny i chcę przeżywać takie duchowe skupienie co roku.