Zamysłem Mickiewicza było ukazać na kartach „Pana Tadeusza” Spolicowo, jako typowy przykład szlacheckiej siedziby, a jej mieszkańców, jako przykład średniozamożnej szlachty. Poeta pokazuje dworek w Soplicowie, jako oazę wszelkich pozytywnych cech do której tęskni przebywający w mało przyjaznym Paryżu. Z sentymentem mówi, że te czasy już odchodzą, pokazuje społeczeństwo na przełomie. Podkreśla to poprzez wielokrotne użycie przymiotnika „ostatni” np „ostatni zajazd na Litwie”, „ostatni, co tak poloneza wodzi” itd.
Dworek w Spolicowie miał pobielane ściany, które ładnie kontrastowały z zielonymi topolami rosnącymi przed nim. Kontrast ten ponadto daje wrażenie czystości i porządku, a cień, który dają topole daje schronienie przed gorącymi promieniami letniego słońca. Dom mimo że niewielki dawał uczucie schludności, a otwarta brama zapraszała do środka.
Właściciele dworku, jak przystało na patriotów, na ścianach swego domu powiesili portrety bohaterów narodowych: Kościszko, Jaśniński i Korsak. Wisi tam też zegar kurantowy, dzięki któremu można było usłyszeć hymn Polski w każdej chwili.
Mieszkańcy dworku zdawali się być bardzo gościnni. Świadczyć o tym może otwarta brama. Byli też gospodarni. co możemy zaobserwować patrząc na stogi za stodołą. Wnętrze domu zaś świadczy o tym, iż gospodarze byli prawdziwymi Polakami i patriotami.
Mickiewicz miał rację mówiąc, że tamte czasy już odchodzą. W naszych czasach nie znajdziemy już drugiego „dworku w Soplicowie”. Ten dom był miejscem, w którym można było odetchnąć, uspokoić się. Był typowym szlacheckim domem, do którego każdy gość mógł wejść licząc na gościnę.