Soplicowo było wyidealizowanym przez poetę obrazem dworku szlacheckiego oraz otaczających go terenów, do którego tęsknili Polacy i Litwini znajdujący się w tamtych czasach na obczyźnie – emigracji. Miało ono być wspomnieniem minionych, ale pięknych czasów wolności. Przykładem mikrokosmosu, który ludzie zapamiętali ze swych młodzieńczych lat.
W spokojnej, wygloryfikowanej okolicy, nad brzegiem ruczaju, stał niewielki soplicowski dworek. Zbudowany z drewna, ale częściowo podmurowany co świadczyło o jego solidności. Białe ściany kontrastowały z ciemną zielenią drzew, które chroniły go „od wiatrów jesieni”. Drzewa te mogły symbolizować pewną barierę, która odgradzała ową idylle nie tylko przed chłodem ale także przed wszelkimi problemami jakie mogłyby dosięgnąć jej mieszkańców. Dom mieszkalny był nieduży ale zadbany, wielkie były natomiast budynki gospodarcze, w których mieściła się ogromna ilość plonów, zebranych z dobrze zagospodarowanych pól o czym przeczytać można w wersie piętnastym. Gospodarz domu był bardzo gościnnym człowiekiem, który kultywował stare obyczaje na co wskazują słowa: ?Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza/ Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza?.
Wnętrze domu, nie zmieniane od lat tryskało patriotyzmem i bogactwem. Na ścianach wisiały autentyczne, zapewne, obrazy ówczesnych bohaterów narodowych takich jak: Kościuszko, Rejtan czy Jasiński. Za ich pomocą dowiadujemy się o tym jaki stosunek do historii miał gospodarz dworku. W głębi pomieszczenia stał stary, kurantowy zegar, z którego przebrzmiewały nuty Mazurka Dąbrowskiego, będący jeszcze jednym dowodem na wierność ojczyźnie.
Soplicowo nie było typowym renesansowym dworkiem szlacheckim, takim jaki poznaliśmy między innymi we fraszkach Kochanowskiego. Różni się on od innych chociażby postaciami go zamieszkującymi, albo problemami burzącymi sielankowy nastrój. Ale mimo tych wszystkich różnic nadal jest to obraz wymarzonego wiejskiego domku, którego drzwi stoją dla wszystkich otworem, i który swoją stateczną, prostotą i patriotyzmem przyciągał do siebie wielu ludzi.