Opis przeżyć Skawińskiego z „Latarnika” H. Sienkiewicza w momencie czytania książki.

Skawiński tęsknił za ojczyzną. Będąc latarnikiem codziennie dowożono mu świeżą wodę i zapasy żywności. Ale pewnego dnia dostał coś jeszcze. Mianowicie była to książka. Nie jakaś tam książka, która leżąc biblioteczce w domu popada w zapomnienie. Książka ta była muzyką dla duszy Skawińskiego, była ostoją spokoju i przypominała mu owe szczęśliwe dni w kraju, gdy był dzieckiem, ten kraj lat dziecinnych. Gdy starzec wziął dzieło do ręki, odczuwał zdziwienie, iż je dostał. Po rozpakowaniu zaś, gdy ujrzał autora a pod spodem tytuł serce zabiło mocniej a oddech sie przyspieszył. Znał autora. A tytuł „pan Tadeusz” mówił więcej niż wszystko. Poczuł jak ogarnia go fala podniecenia i radość. Szczęście ogarnęło go wielkie, a oczy zaszły łzami, gdyż wzruszył się staruszek niewymownie. Gdy zaś zaczął czytać ogarnęła go ciekawość, podniecenia i szczęście razem. Albowiem czytawszy te książkę przypomniał sobie lata dziecinne tak wyraźnie, jakby to sie działo tu i teraz. Poczuł falę ciepła rozchodzącą sie po całym ciele i ogromna radość. Tak był wzruszony, że czytał na głos, lecz mowę wstrząsały lekkie łkania od łez. Był też wdzięczny człowiekowi, który przysłał mu to dzieło. Dzięki niemu narodził sie w nim spokój i szczęście. Odczuwał nawet swego rodzaju euforię. Ukojenie, które przyszło do jego serca, także poczuł za sprawą owej książki…