Od strony ulicy Bednarskiej ukazuje się sylwetka kilkunastoletniego chłopca. Z bocznej kieszeni wystaje mu książka. Zatrzymuje się twarzą do jezdni na wysepce tramwajowej. Jest zaczytany w rozłorzonej przed oczami lekturze. Wokół niego tłum ludzi. Każdy zajęty jest swoimi sprawami.
Nagle zaczytany chłopiec stawia nierozważny krok przd karetkę gestapo. Auto zmnia kierunek, zatrzymuje sie przed rogiem. Cudem unika wypadkowi. Chłopiec usiłuje ja jakoś wyminąć i iść dlaej niezauważony. Jednak nie jest to możliwe, gdzyż z samochodu wyskakuje dwóch niemców. Jeden z nich krzyczy silnym głosem, drugi szyderczo zaprasza go do środka. Zdaje sie jakby chłpiec przeprasza za nieuwagę, że to wszystko przez książkę. Wydaje się, że obiecuje, iż nastepnym razem będzie bardziej ostrożny. Gestapowiec żąda od chłopca domumentów i siłą wpycha go do srodka. Dzwiczki głucho się zatrzaskują. Karetka oddala się w stronę Alei Szucha.