Opowiadanie

Po długim jaki i wyczerpującym roku szkolnym, zaczęły się dla wszystkich upragnione i oczekiwane wakacje. Pierwszy dzień mogłam wreszcie spędzić spokojnie odpoczywając z dala od hałasu szkolnego. Chciałam choć na moment zapomnieć o ciągle zadawanych pracach domowych i kartkówkach jak i innych problemach. Następnego dnia pojechałam już w najbardziej upragnione miejsce jakim jest niewielka wieś na drugim końcu Polski. Tamtejszy spokój i cisza od razu pozbawiają człowieka zmęczenia i stresu i rwą za to każdego do życia. Usiadłam na swoim ulubionym miejscu jakim był niewielki pagórek który odpędzał ode mnie wszystkie smutki. Dookoła było pięknie, jak w każde spędzone tam wakacje. Niedaleko pagórka na którym siedziałam, było jezioro a za nim las. Słońce zachodziło, a ja pomyślałam, że to jest najbardziej magiczne miejsce w jakim kiedykolwiek byłam i zawszę będę do niego wracać.

Jest troszkę podobny do jednej z prac. Za co przepraszam, ale treść jest trochę inna.