Urszula Kochanowska po swojej śmierci trafiła do bram nieba. Spotkał tam Boga. Gdy Ten ją ujrzał, zapragnął uczynić ja szczęśliwą. Zlękniona i trochę przerażona porosiła, aby uczynił tu wszystko tak, jak w jej rodzinnym domu ? w Czarnolasie było. Bóg jej wysłuchał ze zrozumieniem i uśmiechnął się tylko. Nagle wszystko stało się takie, jakie wymarzyła sobie dziewczynka. Czyż nie była to dla niej ogromna radość ?! Urszulka z wielką tęsknotą wypatrywała swoich najukochańszych rodziców. Sprzątała, do stołu nakrywała. I nic. Tylko cisza. Czuwanie? Świt zastał dziecko i stukanie do drzwi słychać. Rozradowane serce Urszulki biegnie w ich stronę. To na pewno rodzice! Nie, to nie oni… To Bóg.