– Jeśli będą trudne pytania, to zapytam Kubę. On na pewno czytał „Krzyżaków” – powiedział Maciek do siebie, przeglądając się w lustrze. Dzisiaj miał napisać test ze znajomości lektury, Maciek nieprędko zabrał się do czytania. Zdążył przewertować zaledwie pięćdziesiąt stron.
W szkole okazało się, że Kuba jest na konkursie z historii i test napisze po lekcjach. Nie miał się jednak do nikogo zwrócić, bo w ławce siedział z Kubą… i to w ostatniej ławce.
– No trudno…- pomyślał Maciek. – Jakoś sobie poradzę.
Jednak pytania na teście nie były proste. Na niektóre znał odpowiedź, ale na pytanie – „Jak nazywali się adoratorzy Jagienki, a którymi Zbyszko pobił się w Krześni?” nie wiedział nic. Podobnie jak – „Kogo poślubił Hlawa?” . Ręce zaczęły się mu pocić. Wypracowanie poszło fatalnie. Nie denerwował się. Od razu po oddaniu wyszedł z klasy i pobiegł na stołówkę zjeść obiad.
Dwa dni później Maciek pogodził się ze swoim losem. Wiedział, że dostanie złą ocenę. Kiedy pani wyczytała jego nazwisko, nie okazywał zbytnich emocji. Spytał tylko, czy może poprawić ocenę. Kiedy dostał kartkę pod nos, zobaczył wielką dwójkę w kółeczku. Nauczycielka powiedziała, że może poprawić do przyszłego tygodnia. Dodała także, że jest zawiedziona tylko dlatego, że napisał wypracowanie nie na temat. Potem odeszła od jego ławki i dalej rozdawała prace. Klaudia, która dostała też dwójkę, wpadła w rozpacz. Nauczycielka nie wiedziała, co zrobić, i trochę podniesionym tonem powiedziała:
– Zobacz, Klaudio! Maciek ma taką samą ocenę, a mimo to zachował stoicki spokój. Chciałabym, abyś poszła za jego przykładem.
Po powrocie do domu Maciek sprawdził w słowniku frazeologicznym, co to znaczy stoicki spokój. Poczytał to i owo, i stwierdził, że to jednak dobry sposób na życie.