Księga ubogich – XXXVI

Chciałbym otwierać dziś serce, Jak wiosennego rana Otwiera bramy kościoła Ręka zakrystiana. Chciałbym, ażeby promienie Rozbudzonego świata Wpływały w tę moją świątnicę, Jak rzeka, co w morze ulata. Jaśniej od słońc najjaśniejszych, Od rzek najwspanialszych rozrzutniej Niechże mi płyną do… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXXV

O służebnico w mym domu — Służebni jesteśmy oboje, Wartujem u bram wieczności, Na losy czekając swoje. Niedawnośmy się poznali, Niedawno jesteśmy razem, A zda się, żeśmy od wieków Bożym złączeni rozkazem. A zda się, że nasze spotkanie, Dziś mego… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXXIV

Któż by się tego spodziewał, Że jeszcze dziś, w listopadzie, Rój pszczół na krzewie kwitnącym Z chciwym pobrzękiem się kładzie. Zwiądł nasz ogródek, zostało To jedno jedyne kwiecie — Szron go już, widać, poranny Z tej pustej grzędy nie zmiecie.… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXXIII

Chodzący w ten czas jesienny Po ściernisk zżółkłej pustyni, Miewam niekiedy wrażenie, Iż pustka w mej duszy się czyni. Może to złuda upiorna, Co innych już nie zadziwia, Zrodzona z widm drzew nadrzecznych, Z ich powiędłego liściwia? Może to koszmar… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXXII

Gdzie znaleźć spokój, gdzie duszę Ukoić nieukojoną? Modrzewie straciły swą zieleń, Złotem kosztownym płoną! U wierzb podnóża, przy drodze, Powiędłych liści gromada — Z koron, drzemiących w słońcu, Jeden za drugim pada. Z tak słodką opada ciszą, Tak się odrywać… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXXI

Pożółkły znużone pola, Niebiosa coraz to bledsze, Żądnymi piersiami chłonę Ciche, jesienne powietrze. Rozglądam się naokoło — Niebujnie tu, niebogato, A przecież mi nie żal dzisiaj, Że się prześniło lato. W tej pustce, w tym wyczerpaniu, Które mi w oczach… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXX

Więdniecie już, moje liście, Szczególne żrą was upały: Wicher rozstrawia jesienny, Warzy przymrozek biały. Za wcześnie się na was zaprzysiągł Tworzyciel żywotoburczy; Zda się, że ziemia się ściąga, Że krąg się słoneczny kurczy. Ścieżyną kroczę rozmokłą, Losy mnie świata prowadzą… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXIX

Wesołą wam powiem nowinę, Weselszej dziś nikt wam nie powie: Wczorajszej nocy, z północka, Przybyli do mnie grajkowie. Wyrwali mnie ze snu — i owszem! Krzyw im nie jestem za to: Księżyc przecudnie się łasi, Ciepłe, głaszczące lato. Drzwi im… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXVII

Coś się zmieniło na świecie — Godzina dziś strasznie jest smutna!… Na łące, nad brzegiem rzeki, Szare się bielą płótna. Mieliśmy kiedyś zaćmienie — Coś się dziwnego stało… Jak to? Twój byt się rozdwoił? Od ducha odpadło ciało? To cień… Czytaj dalej