Ballada o słoneczniku

Stary, oślepły słonecznikSam jeden mi jeszcze pozostałZ wszystkich mych kwiatów-przyjaciółW tym zachwaszczonym ogródku;Słyszałem ci nieraz w nocy,Jak wichr bez miary go chłostał,Nie mogłem mu żadnej dać ulgi,Chyba pociechę smutku —Lepiej się puścić w tan… Upiłem się kiedyś wieczór —Wino zbawienną… Czytaj dalej

Ballada o bohaterskim koniu

Panie i Panowie! Oto koń, na którym sir Raleigh Haywards zwycięskim dowodził pułkiem przeciwko zbuntowanemu chłopstwu w Transwalu. Żołnierze Jej Królewskiej Mości guziki mają błyszczące. Jadał cukier z ręki generałowej, szczególną obdarzającej łaską jego pana, a słynna z piękności miss… Czytaj dalej

Źle dopijać się przyjaciela

Chcecie li słuchać, powiem wam swe zdanie, Na czym zależy dobre zachowanie. Ale w czas wiedzcie, że nie dzierże z tymi, Którzy przyjaciół szukają pełnymi. Trudno by się tam miłość rodzić miała, Gdzie swar, gdzie zwada gniazdo swe usłała. Trudno… Czytaj dalej

Łabęć

Ten ptak jest Łabęć biały, nieprawie wielkimi,Nie nazbyt też gwiazdami przyodzian ciemnymi.Prawe Skrzydło przy prawej ręce Cefeowej,A lewe zaś przy nodze niesie Pegazowej.

Zuzanna

Wszytkich skarbów na świecie i wszytkiego złotaGodna by, zacna pani, twa dobroć i cnota.Lecz w to Bóg umiał trafić i porządne nieba,Czego ja nie mam, tego i tobie nie trzeba.Tej miary, tego kresu twe szczęście dochodzi,Że nie wiem, jeśli prosić… Czytaj dalej

Zgoda

Ja, Zgoda, która sporne planety sprawuję,Ziemię, wodę, wiatr, ogień w żywiołach miarkuję,Stróż rzeczypospolitych, zdrowie i obronaMiast wysokich – przyszłam tu, chocia nie proszona,Do was, o potomkowie Lecha słowiańskiego,Lutując niefortuny państwa tak zacnego,Które, od przodków waszych pięknie założone,Prze wasz rozterk domowy… Czytaj dalej

Zając

Pod nogami jasnego Oryjona ZającWe dnie i w nocy bieży nie odpoczywając.Tego Pies przerzeczony ledwe nie popadnie,Za nim z morza wynika, za nim w morze padnie.

Za pijanicami

Ziemia deszcz pije, żiemię drzewa piją, Z rzek morze, z morza wszytki gwiazdy żyją. Na nas nie wiem, co ludzie upatrzyli, Dziwno im, żesmy trochę się napili.

Z greckiego

Samy do swej obory woły rozpuszczone Przybiegły z gór, gwałtownym deszczem umoczone, A ubogi Tirimach pod wysokim dębem Spi wieczny sen, piorunem uspiony trozębem.

Z Anakreonta

Ja chcę śpiewać krwawe boje, Łuki, strzały, miecze, zbroje; Moja lutnia – Kupidyna, Pięknej Afrodyty syna. Jużem był porwał bardony I nawiązał nowe strony; Jużem śpiewał Meryjona I prędkiego Sarpedona; Lutnia swym zwyczajem g’woli O miłości śpiewać woli. Bóg was… Czytaj dalej