Powracająca fala – I

Gdyby zacność pastora Böhme posiadała trzy zwykłe, jeometryczne wymiary i ciężar odpowiedni wielkości, wielebny ten mąż apostolskie i cywilne podróże odbywać by musiał towarowym pociągiem. Ale ponieważ zacność jest przymiotem substancji duchowej i posiada tylko jeden wymiar: czwarty, który dużo… Czytaj dalej

Pleśń świata

Zdarzyło mi się być w Puławach z pewnym botanikiem. Siadaliśmy przy Sybilli na ławce, pod olbrzymim kamieniem, porosłym mchami czy pleśnią, które od kilku lat badał mój uczony towarzysz. Zapytałem: co ciekawego znajduje w przyglądaniu się nieregularnym plamom szarym, popielatym,… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Epilog

Czytelnik ma wszelkie prawo zapytać o dalsze dzieje osób, które większy lub mniejszy udział przyjęły w tej tragedji. Otóż dla zaspokojenia chwalebnej skądinąd ciekawości, dodamy następujące wyjaśnienie: Po śmierci Gustawa sesje naukowo-społeczno-filantro-pijne wegetowały jeszcze, ale już w mieszkaniu Damazego. Słuszność… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 13

Członkowie filantropijnego towarzystwa, wypadłszy na ulicę, biegli jak stado owiec, popędzanych przez psa i bat pasterski. Deszcz ciekł im za kołnierze, z pod stóp pryskało błoto, a oni tymczasem wymówkami obarczali się wzajem. — Nasz formalizm zabił to nieszczęśliwe dziecko!… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 12

— Janek! Janek!… ty wisusie jakiś! — wołała rozgniewana kucharka Piołunowicza — nie mówiłam ci, żebyś szedł po węgle do piwnicy, co?… — Ale! hale!… będę tam chodził po węgle, kiedy taki deszcz leje — mruknął chłopak. — Nie bój… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 10

Na drugi dzień Wolski przyszedł do Piołunowicza dopiero o czwartej po południu. Drzwi salonu zastał zamknięte; z kuchni dolatywały go wesołe śmiechy służby. Gdy zadzwonił, wyszedł Janek. — Proszę łaski pana — rzekł chłopak — pana niema i panienki niema,… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 9

W Łazienkach przyjaciele nasi przepędzili czas bardzo wesoło. Obiegli lub objechali wszystkie główne aleje, nakarmili łabędzie piernikami, po drodze kupili bukiet z róż i wreszcie koło ósmej powrócili do amerykana. Przy wsiadaniu Wandzia wyjęła z bukietu trzy najpiękniejsze róże i… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 8

Stało się tedy, że już na drugi dzień po wtorkowej sesji Wolski złożył Piołunowiczowi uroczystą wizytę, w czasie której napomknął, że jeżeli „szanowny pan” i jego wnuczka nic przeciw temu nie będą mieli, w takim razie on gotów jest natychmiast… Czytaj dalej