Pewnego dnia w Soplicowie

-Cześć Zenek ! – zaczął kolejną podsklepową rozmowe Heniek.
-Witaj Heniek ! – odparł jak co dzień Zenek – Jak leci ? – kontynuował Zenek.
-Ty wiesz Zenek , że coś ze mną jest niedobrze. – z zaniepokojeniem odparł Heniek.
-Za duż wypiłeś , czy co ?
-Nie , nie o to chodzi. Widzisz , wczoraj byłem sobie w barze , Kaźmirz też był. Tak sobie siedzieliśmy elegancko przy barze , aż tu nagle wszyscy wyszli , a trunek , który został nam podany zaczął bulgotać. Spojrzałem na Kaźmirza i stwierdziłem , że Każmirz zaczyna się trząść , mnie też zaczęło rzucać we wszystkie strony ale nic tam. Dalej to już takie rzeczy , że już sam nie jestem pewien…
-No ale co tam było dalej , no mów że wreszcie ! – napastował Zenek.
-No to miejsce…gdzie żeśmy byli…bo widzisz…Kaźmirz był ze mną , ale to miejsce na pewno nie było „Barem u Madzi”. Wszystko dokoła jakieś takie stare , szczerze , to mi to wyglądało na jakąś starą gospodę , ale taką już bardzo starą.
-A ktoś tam jeszcze był ?
-I to jest w tym wszystkim najlepsze , bo jak już doszliśmy do siebie razem z Kaźmirzem , to myśmy się odwrócili, a tam pełno ludzi było. Wszyscy , o dziwo przy jednym stole. Niby normalka , ale jednak wszyscy jacyś dziwni , ubrani w takie jakieś szlafroki czy coś…
-Wiesz co Henio , według mnie to wyście sobie niźle pobalowali z Kaźmirzem !
-Nie , co to jedno winko na dwóch , ale nie o to się sprawa rozchodzi. Bo widzisz Zenek , patrzyliśmy tak na to zbiorowisko i stwierdziliśmy sobie , że oni tam chyżo popijają…No i tak się zaczęła nasza przygoda. Okazało się , że mózgiem tego całego towarzycha jest niejaki Robak.
-Oj Heniu , z tobą to na serio się coś złego dzieje ! Zastanów się , co ty mówisz , bo póki co , to wychodzi na to , że jakiś robal był mózgiem !?
-Nie żaden robal tylko Robak , ksiądz bernardyn zresztą ! I wyobraź Ty sobie , że on to całe towarzycho rozkręcał ! Na dodatek , co chwile częstował tabaką , takim wiesz , zmielonym papierosem , co to się go nosem wciąga !
-Idiotę ze mnie robisz Zenek , co Ty myślisz , że ja nie wiem co to jest tabaka !?
-No , dobra , dobra… Ale wiesz , porządna musiała to byćtabaka bo myślałem , że sobie płuca wypluje , taka mocna…
A wracając do tego Robaka , to on coś tam mówił , jak częstował , o jakimś Dąbrowskim , i o Napoleonie. Ale wiesz , myśmy i tak nie słuchali , bo wyobraź Ty sobie Zenek , tam wszystko za darmo było ! Na dodatek chodził jakiś taki koleś po tej gosdpodzie , najprawdopodobnie właściciel , i co chwilę dolewał miodu , takiego do picia , nawet nie patrzył komu leje ! A lał do oporu !!!
-…Wacek też mi opowiadał takie bajdy , wspominał nawet coś o ludzkim raju , gdzie winko nigdy się nie kończy…to pewnie była twoja wersja tego raju.
-Może i masz rację , ale to wszystko było takie realne , można było normalnie powąchać tego miodku…
Ale z drugiej strony , z tego co jeszcze pamiętam , to to całe miłe towarzycho poszło na jakieś polowanie a myśmy z Kaźmierzem jeszcze troche toastów powznosili , a dalej to już tylko moją starą pamiętam jak się nade mną darła , że znów przepiłem wypłatę…
-Widzisz Henio , to wcale nie ty źle się czujesz , tylko ten nowy wyrób co go sprzedają „u Madzi”jest taki mocny !
-Kto wie…ale naprawde było bardzo miło.
-Wiem , ale chodź , dzisiaj ja stawiam , a z moim szczęściem może nawet odwiedzimy Alicję w Krainie Czarów…