Urzędnik policji, straż i Sędzia wchodzą z salonu.
URZĘDNIK
Jeszcze tylko pan Mak-Yks i koniec…
MAK-YKS
Ja się rewidować nie pozwalam!
SĘDZIA
(Po nitce do kłębka dochodzimy…)
MAK-YKS
Słowo moje wystarczać powinno –
Zwłaszcza że nie grałem…
URZĘDNIK
Pan, co więcej,
Trzymałeś fanty –
MAK-YKS
Ja nie pozwalam!
SĘDZIA
okrążając ręką ubiór Mak-Yksa
(Zdaje się, że pistolet – – ostrożnie!)
MAK-YKS
Tylko jedną nabity kulą!
URZĘDNIK
solennie
Dość –
Niech wnijdzie straż…
HRABINA
wyciągając rękę z siedzenia
Mak-Yks jest mój krewny…
MAK-YKS
zimno
Krewny bardzo daleki –
SĘDZIA
donośnie
Daleki – –
URZĘDNIK
Szczegóły te są nam obojętne:
Nabita broń – w czasie poszukiwań –
A wpierw niepozwolenie rewizji –
Oto, czego dotyka się urząd.
W Imię Prawa, pojmany pan jesteś – –
HRABINA
siedząc
Ależ, panie! – jam nie pozwoliła –
Mnie się podobało zgubić pierścień…
URZĘDNIK
Ubliżeniem to Domowi nie jest.
SĘDZIA
Pani raczy swą uwagę zwrócić,
Że tu dzieci z całej okolicy
Są przytomne – że w dzieci naturze
Leży mówić o zdarzeniach drobnych
A wybitnych – że stąd będzie powieść…
URZĘDNIK
obojętnie i zabierając się do pisania
Powieść jest już!… już osoby w mieście,
Które przyszły oglądać fajerwerk
(Zgotowany jawnie i będący
Dla dzieci jedynie utajonym),
Stojąc rzędem przed podmurzem willi,
Uważały straż miejską i urząd –
I zapewne domysły zwiększone
O niejasnym zdarzeniu się szerzą.
– Niewstrzymalne są trafu następstwa
(My zaś to wytwornie znać musimy
Wprost z przyczyny naszych powinności).
SĘDZINA
Co najgorsza, skoro takie gadki
Nie miewają rozwikłania wątku –
Durejkowa – och!! – takich nie cierpi…
Gadki – gadki!… z których potem naraz
Osławienia powstają realne…
Pochylając się do Hrabiny
Szczerym sercem to Pani Hrabinie
Przedstawuję – acz czułość podzielam.
Po chwili
Splendor domu pewno umie cenić
Klementyna z Wyłgiełłów Durejko…
W moralności również niepomiernie
Dozwalała sobie ona ćwiczeń,
Ochmistrzynią będąc pensji-panien!
SĘDZIA
Ubliżeniem to nie jest Domowi.
Tak powyżej brzmi w urzędu ustach.
Trzeba wszakże, by tu sędzia dodał:
Dając znaki gestami Hrabinie
– Że pojmany miewa obłęd… jest to
KAZUS prawem przewidziany…
HRABINA
machinalnie
Tak jest –
Krewny mój niekiedy obłęd cierpi…
MAK-YKS
groźnie
Nigdy!… wcale… uwłócząc mu zewsząd,
Niechże losy choć tyle zostawią,
Że – wariatem nie jest…
– Skąd ten pozór?
Do Urzędnika
Proszę błahych nie spisywać zeznań,
Zwłaszcza iż gwałt na mej jest osobie
Popełnionym – i że względność taka
Może być na korzyść gwałcącego…
URZĘDNIK
W razie takim, zeznanie to cofam.
Do Sędziego
Nie widzę tu bowiem obłąkania…
SĘDZIA
W takim razie cofnąć konieczna jest.
Do ogółu
(Kto się zgubić chce, ma zawsze drogę!
I to według mnie obłędem zwie się…)
MAK-YKS
do Durejki
Zaś to, co pan robisz, i co potem
Łagodzisz niezgrabnie, to według mnie
Dobitniejszą się mianuje nazwą!
*
Zapomniało się już bowiem – widzę:
Że są Zła określeń nie mające.
Te zaś pełniąc jest się przyzwoitym!
Do wszystkich
Skrócę wam treść…
Z wysileniem
– resztę sil zdobywszy –
Iż od rana byłem czczy…
Przysiada
– dzień cały
Wyjątkowe odbierałem ciosy –
Mieszkanie mnie wreszcie usunięto:
A nikogo nie zastałem w domu
Z powinnych mych, lub dla mnie przyjaznych.
HRABINA
porywając się coś mówić
Mak-Yks…
MAK-YKS
– Wstyd mnie jest, zaiste, wyznać…
HRABINA
podnosząc rękę
Mak-Yks! ja-ci darowałam pierścień!
MAK-YKS
do Hrabiny
Niech Hrabina raczy nie przerywać –
Dalej ciągnąc opowiadanie
Wstyd zaiste… wyznać…
– iż miałem myśl,
Najgminniejszą z myśli tego świata:
To jest – skończyć wszystko jednym strzałem!
Rzecz, której (nim zajdzie) mogą ludzie
Wzbronić – i dla tego to powodu
Rewidować się nie pozwoliłem – –
Obszukiwany przez straż, dobywa pistolet.
Oto broń jest – –
Z innej kieszeni
– to zaś… są to jeszcze
Złamki chlebów wziętych z tego stoła…
Donośnie
Dwie rzeczy te… niech tłumaczą wszystko!
Jestem… człowiek: cóż? do tego prawu,
Że się słaby człowiek gdzieś zastrzelą!
* * * * * * * * *
URZĘDNIK
rozdzierając akta
Cała przeto sprawa znów jak pierwej…
ANIELKA, STARY SŁUGA I INNI
wbiegając, u drzwi
Pierścień Pani! pierścień znaleziony!!…
Doprawdy, że szczególniejszym trafem
Na świecznika gałązce brązowej,
Przy złamanej i zgasłej tam świecy,
Zawisnął jak gwiazda!
STARY SŁUGA
W tańcu, skoro
Pękła nić, na której grały dzieci,
Wyprysnął widocznie…
GOŚCIE
Świecę strącił
I zastąpił jej blask – dyjamentem!
STARY I NOWY SŁUGA
Chodźcież państwo! zobaczyć, jak śliczny.
Nikt ręką tam nie potrafi sięgnąć!…
WIELE OSÓB
Chodźmy! chodźmy… zdarzenie szczególne…
SĘDZIA
z natchnieniem
Drabinkę przystawić – rzecz najprostsza!
GOŚCIE
Sędzia zawsze ma na wszystko środki…
SĘDZIA
wybiegając
Drabinkę z werandy ogrodową!…
URZĘDNIK
Do Mak-Yksa
Panu! naprzód, a potem Hrabinie,
Przedstawuję wymówki, acz zbytnie
Ze strony urzędnika…
Do straży
Ustąpcie!
Wychodzą.
HRABINA
do Urzędnika
Żegnam go.
URZĘDNIK
podając rękę Mak-Yksowi
Lepszego zdrowia życzę…
[Wychodzi.]