Niech sobie inni wychwalają Rodos
Efez czy Korynt wiążący dwa morza
Teby Bakchosa czy Delfy Apolla
dolinę Tempe albo Mitylenę
niech sobie miasto nietknietej Pallady
chwalą i nic już innego nie robiąc
zrywają dla niej gałązki oliwne
niech dla Junony mówią o hodowli
koni w Argosie o możnych Mykenach
a do mnie bardziej niż wytrwała Sparta
bardziej niż płodna Larissa przemawia
szumiąca grota Albunii, kaskady
Anio i sady żywymi wodami
opryskiwane i gaik Tiburna
Jak Notus niebo z ciemnych chmur przeciera
i powstrzymuje rozpadane deszcze
tak ty Plankusie otoczony dzisiaj
w obozie blaskiem srebrnych orłów jutro
gęstwiną cienia w rodzinnym Tiburze
rozpędzaj winem smutek i zmęczenie
po trudach życia. Teukros z Salaminy
kiedy go ojciec wygnał topolowym
wieńcem opasał wilgotną od wina
skroń i tak mówił do smutnych przyjaciół:
Gdzie wskaże los przychylniejszy od ojca
o przyjaciele moi tam pójdziemy
Nie czas rozpaczać gdy Teukros prowadzi
bowiem Apollo przyrzekł Teukrosowi
na nowej ziemi inną Salaminę
O wy co ze mną przez najcięższe próby
przeszliście winem dzis troski zalejcie
jutro płyniemy znów na wielkie morze