Jedną z komicznych sytuacji w „Świętoszku” jest choćby przytoczony fragment w podręczniku, czyli dialog Orgona z Doryną.
Istotę jego komizmu określa zderzenie dwóch zupełnie przeciwstawnych czynników życia-prawdy i ironii losu. Ta prawda polega na ogromnym szacunku i zmartwieniu, jakim darzył Orgon obłudnika. Natomiast ironią okazuje się słowo wypowiadane co jakiś czas przez znalazcę głównego bohatera, czyli „biedaczek”. Tak naprawdę to słowo zupełnie nie ma nic wspólnego z prawdziwym statusem społecznym Tartuffe’a, a wręcz na odwrót.
Według mnie, właśnie to słowo najbardziej daje wręcz porażający efekt połączenia wymienionych przeze mnie czynników.