Poezja własna

Grozą
Mordem
Upokorzeniem
Zwabiasz mnie co noc
Wtulając zabójczo w koc
Dusząc poduszką
Szczęśliwie zatracam się w Tobie
Chorując oddaje swe myśli
By nie czuc że
Nadal żyję choc nikt nie wie
Poplecznicy
Radośnie wbijając szpile w mój pośladek
Krzyczą z euforią :
„Umieraj nikczemnie”
Ja
Płacząc na biczu zawieszona rozpaczą
Daruje im cholernie
Z hałasem
Krew tryska w me oczy niebieskie
Włosy oplata zbyt długie
Nagośc moją zabrali
W porywie mlaszcząc
Zarazem łapczywie
„Żryj” – słyszę
Patrzając na obłoki wśród niebios
Gdzie Bóg
Gdzie miłośc jego
Ta w którą wierze
Daremnie…