Pokoju mieć nie mogę…

Pokoju mieć nie mogę, wojska nie szykuję,
bojaźń, otuchę, ogień, lód widzę u siebie
i czołgam się po ziemi, i latam po niebie:
cały świat zagarnąwszy, nic nie obejmuje.

Temu, co mię ni trzyma, ni puszcza, hołduję.
Anim związan od niego, ani rozwiązany;
nibym wolny, a jednak ciężą mi kajdany –
anim żyw, ani troski próżen się być czuję.

Bez oczu widzę, wołam języka nie mając,
chcę sam zginąć, a przecie o ratunek proszę.
Sam siebie nienawidzę, a inszych miłuję.

Boleścią się posilam, płacz z śmiechem mieszając,
jednak smak tak w życiu, jak w śmierci odnoszę,
w takim bycie dla ciebie, pani, się znajduję.