W czasie dwudziestolecia międzywojennego polityka zagraniczna Polski miała wyznaczony jeden główny cel: nie dopuścić do ponownego zajęcia kraju przez Niemcy lub Rosję. Mimo, że nie udało się tego celu osiągnąć to jednak wysiłki polskiej dyplomacji powinny być docenione. Postaram się uzasadnić moje stanowisko.
Najbardziej widocznym efektem prac polskiej dyplomacji są niewątpliwie pakty gwarancyjne o wzajemnej pomocy z Francją, Rumunią i W. Brytanią. Miało one pomóc Polsce w razie przyszłej wojny i być straszakiem dla państw rozważających napaść na nasz kraj. Ich użyteczność w czasie realnego zagrożenia ze strony Niemiec okazała się dyskusyjna (Hitler po podpisaniu gwarancji brytyjskich dla Polski przełożył planowany atak tylko o kilka dni, a sojusznicy, którzy mieli pomóc Rzeczpospolitej w razie napaści, wystosowali jedynie noty protestacyjne niepoparte żadnym konkretnymi działaniami zbrojnymi) ale są one sukcesem samym sobie. Polska nie stała się „bękartem systemu wersalskiego” odizolowanym na arenie międzynarodowej. Była jej aktywnym uczestnikiem.
Celem będącym pochodną naczelnego priorytetu dyplomacji polskiej była próba utworzenia z Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii i Czechosłowacji bloku państw współpracujących miedzy sobą na arenie międzynarodowej i zajmujących te same stanowisko, szczególnie w sprawach dotyczących ściany wschodniej (chodziło o stworzenie pewnej przeciwwagi dla hegemonii Rosji w tym regionie i stworzenie planów wspólnej obrony na wypadek agresji Rosji. Tu akurat Polska poniosła druzgocącą klęskę. Litwę i Polskę dzieliła sprawa Wileńszczyzny, dziania zbrojne na Ukrainie nie powiodły się i na tych ziemiach utworzono republikę radziecką zależną od Rosji, Rumunia, mimo dobrych układów z Polską była krajem słabym militarnie i właściwie nie liczącym się na arenie międzynarodowej, Czesi i Słowacy nie chcieli się wiązać z Polską układami gwarancyjnymi. Sytuacji nie poprawiały polskie wystąpienia podobne do rozmowy Piłsudskiego z Valdemarasem Augustinasem z 1927 r.
Kolejny cel polityki zagranicznej Polski: nie dopuścić do współpracy Niemiec i ZSRR nie powiódł się całkowicie. Od razu należy też dodać, że cel ten nie mógł być zrealizowany. Interesy Polski stały w konflikcie zarówno z interesami Niemiec jak i komunistycznej Rosji. Jedyne stanowisko, jakie nasz kraj mógł zająć, a więc lawirowanie między tymi oboma mocarstwami nie prowadził do niczego. Jasne jest, że bliska współpraca i sojusz z którymś z tych krajów oznaczał powtórne uzależnienie się Polski i wpadnięcie w strefę wpływów czy to sowiecką, czy faszystowską. Jeśli chciano zachować niezależność i nietotalitarny ustrój (a o to głównie chodziło) nie można było pozwolić na to, aby Niemcy lub Rosja zdobyły wpływy w kraju.
Jako sukces należy interpretować wypowiedzenie traktatu mniejszościowego w 1934 r narzuconego Polsce i stawiającego na uprzywilejowanej pozycji Niemcy, które takiego traktatu w sprawie mniejszości polskiej w III Rzeszy nie musiały podpisywać. Można się spierać, czy łamanie postanowień traktatu przez Polskę było właściwe, ale faktem też jest, że w owym okresie były one już tyle razy naginane i kwestionowane przez inne państwa Europy, że stały się już tylko balastem w polityce zagranicznej Polski( chociaż dzięki tym postanowieniom Polska istniała).
Innym celem polityki zagranicznej Polski było ściągnięcie inwestorów spoza kraju w celu wsparcia przemysłu i gospodarki w ogóle. Cel ten udało się zrealizować jedynie połowicznie. Wprawdzie podpisanie w 1921 r układu sojuszniczego z Francją pociągnęło za sobą pewne inwestycje francuskie, źle w obliczu kryzysu większość dewiz została z Polski wycofana. Efekt zwiększyła polityka fiskalna państwa utrzymująca kurs złotówki na wysokim poziomie. Większe inwestycje w kraju innych państw (może z wyjątkiem W. Brytanii) nie wchodziły w grę: Rosja sama potrzebowała dewiz tak samo jak Niemcy, które odbudowywały swój przemysł, a USA były zbyt daleko i Europy Środkowej w ogóle nie brały w rachubę jako celu swych inwestycji.
Elementem polskiej polityki zagranicznej było także polityka gospodarcza wobec Niemiec. W odpowiedzi na blokadę III Rzeszy i narzucenie ceł zaporowych na towary polskie Rzeczpospolita odpowiedziała blokadą gospodarczą Prus Wschodnich i narzuceniem podobnych ceł na towary niemieckie. Działanie to jakkolwiek uzasadnione nie pomogło jednak Polsce w rozwoju gospodarczym. Wzajemne wyniszczanie się dwóch państw (z których Niemcy miały nieporównywalnie większe możliwości) zakończyło się na początku lat trzydziestych, jako że zarówno jedna, jak i druga strona nie osiągnęła zamierzonych efektów. Właściwie Polska nie miała wyboru i jej działania były tylko prostą kontrakcją na działania niemieckie.Tego konfliktu nie dało się uniknąć.
Omawiając politykę zagraniczną Polski należy wspomnieć także o jej działalności na forum Ligi Narodów. Wystąpienia takich ludzi Jak Ignacy Paderewski czy Beck były zaznaczeniem obecności kraju, który nie widniał na mapach przez około 120 lat. Wprawdzie Liga Narodów stała się areną sporów między Francją i W. Brytanią to jednak obecność Polski jako kraju obecnego na obradach i wyrażającego na nich swoje stanowisko też o czymś świadczyła.
Po przeczytaniu powyższego tekstu można odnieść wrażenie, że polityka zagraniczna Polski poniosła fiasko. Trzeba jednak pamiętać, że tak czy inaczej doszłoby do konfliktu między Rosją a III Rzeszą i dyplomacja polska niewiele mogła w tym kierunku zdziałać. Tam gdzie to było możliwe spełniła ona swe zadanie przygotowując grunt pod przyszła III Rzeczpospolitą.