Dwudziestotrzyletni student, Rodion Raskolnikow Romanowicz zabija dwie kobiety z zimną krwią siekierą. Wybitny niemiecki Generał Jurgen Stroop, wydawał rozkazy zabicia tysiąca ludzi z największą bezwzględnością. Można powiedzieć: „Przecież to dwóch morderców, dwóch bezlitosnych zbrodniarzy!”. Na pierwszy rzut oka – Tak, z kolei wgłębiając się w szczegóły … Czy napewno są aż tak podobni?
Generał SS, Jurgen Stroop – kat, morderca i ofiara – bohater książki Kazimierza Moczarskiego „Rozmowy z katem”. Wierny odtwórca nieobliczalnych pomysłów Naczelnego Wodza, Adolfa Hitlera, dowódca operacji oczyszczania warszawskiego getta żydowskiego. Nieobliczalny, bezwzględny morderca, bez okazywania, odrobiny uczuć i żalu do tego co uczynił, opowiada o jednej z największej zbrodni II Wojny Światowej Kazimierzowi Moczarskiemu – dowódcy AK. Jurgen Stroop traktował swoje ofiary, zgodnie z ideą Hitleryzmu – jak podludzi, zwierzęta, dlatego wogule nie rozumiał, albo nie chciał zrozumieć że wydaje rozkazy, zapisane do końca świata w historii mordu setek Ludzi, winnych według hitlerowców ze względu na pochodzenie i wyznanie. Stroop mordował dla zasad, dla zasad opisanych w „Mein Kampf” Adolfa Hitlera.
Jurgen Stroop urodził się w małej, niemieckiej mieścinie, gdzie każdy zna każdego, wie o wszystko o wszystkim, miasteczku bez przyszłości. Żeby się wybić należy wyjechać. Mały Jurgen od najmłodszych lat wychowywany był przez ojca policjanta, w dyscyplinie przy braku litości, wychowany przez społeczeństwo i rząd. Młody Stroop uważał, że partia pomoże mu się wybić. Miał rację; opisany w specjalnych raportach Stroop mimo braku wykształcenia wykazywał ogromną lojalność wobec dowódców oraz wobec narodu niemieckiego. Charakteryzował się również brakiem litości i ogromną dyscypliną, co było bardzo pożądane przez NSDAP. Stroop szybko awansował. Idealizował się z hitlerowcami, był dumny z poczynań narodu. Nietolerował niemców którzy nie chcieli się włączyć w tą antysemicką ideologię, uważał ich za zdrajców. Gdy dostał rozkaz wyjazdu do Warszawy w celu oczyszczenia getta, pojechał natychmiast. Przejął dowódzctwo i z sukcesem dla Niemców wyczyścił getto. Stroop był pełen podziwu dla walczących w geccie „polskich bandytów” przy boku, ramię w ramię z Żydami. Psychika Jurgena Stroopa była na tyle spaczona, że przysłaniała widmo śmierci wiszące nad ziemią. W przekonaniu doskonałego generała SS zdjęcie flag żydowskiej wiszącej razem z polską w geccie było kluczem do zniszczenia getta. Stroop posłał własnych ludzi na śmierć, bo uważał, że zdjęcie flag zabije bohaterskiego ducha walki powstańców warszawskiego getta. Nie ma wątpliwości, że Jurgen Stroop jest przestępcą, zbrodniarzem wojennym. Nikt nie zaprzecza, iż jest winny śmierci ogromnej liczby osób nie tylko jako człowiek biorący udział w II wojnie światowej, aleprzedewszystkim jako generał SS – główny likwidator powstania w getcie warszawskim.
Rodion Romanowicz Raskolnikow, bohater „Zbrodni i Kary” Fiodora Dostojewskiego pochodził z zubożałej rodziny. Był w wyjątkowo trudnej sytuacji materialnej. Nie stać go, aby kontynuować studia, opłacić mieszkanie i spożywać regularnie posiłki. Rodion to człowiek bardzo inteligentny i utalentowany. Wnikliwie obserwuje ludzi otaczających go. Dostrzega w nich zepsucie moralne i upadek wszelkich ideałów. Raskolnikow twierdzi, że ludzi można podzielić na wyższych i niższych. Ci drudzy są odpowiedzialni jedynie za egzystencję gatunku. Ludzie wyżsi zostali stworzeni do celów, które zmieniają świat i przyczyniają się do postępu. Według Raskolnikowa mogą oni przekraczać pewne normy moralne. Nie podlegają tym samym prawom, co ludzie zwykli. Raskolnikow czuje, że należy do ludzi wyższych i jako wybitna jednostka jest zdolny do zapewnienia innym szczęścia środkami uznawanymi powszechnie za niemoralne. Student prowadzi w duszy polemikę sam ze sobą. Rodion podsłuchuje rozmowę dwóch obcych ludzi o lichwiarce pasożytującej na biednych, Aldonie Iwanownej. Z rozmowy młodych mężczyzn wynika, że gdyby ją zabić to można by się nieźle wzbogacić. Rodion bije się z myślami o tej rozmowie. Przez kilka miesięcy planuje zbrodnię doskonałą, chce pomóc i sobie i społeczeństwu likwidując „wesz”. Rascolnikow uświadamia sobie że jest zdolny zabić i zabija. Plany krzyżuje siostra Iwanownej, która jest świadkiem zbrodni. Szczególnie szkoda mu siostry, niczemu winnej Lizawiety, również źle traktowanej przez Aldonę. Próba zapewnienia sobie oraz matce i siostrze bytu, uratowania od śmierci głodowej, a także zapobiegnięcia fatalnemu w skutkach małżeństwu siostry Duni z bezwzględnym człowiekiem, jakim niewątpliwie jest Łużyn. Inną z przyczyn morderstwa mogła być pogardliwa nienawiść do samej osoby lichwiarki – Alony Iwanownej, udzielającej bliskim skrajnej nędzy studentom kredytów daleko poniżej wartości zastawianych przedmiotów, naliczając przy tym ogromne odsetki. Romanowicz nad Newą topi narzędzie zbrodni – Nikt nie jest w stanie przewidzieć co zrobi morderca, nikt o tym nie wie. Dusi to w sobie parę miesięcy, nawet nie opowiada swojemu przyjacielowi co zrobił. Konieczność ukrywania prawdy i prowadzenia misternej i bardzo niebezpiecznej dla samego bohatera gry z sędzią śledczym Porfirym Pietrowiczem, przekracza jego psychiczną wytrzymałość. Jest podejrzliwy. Zbrodnia go przerosła. Dławi się wyrzutami sumienia, udaje że radzi z tym sobie, jednak choruje, gorączkuje, traci powoli świadomość, przerasta się w rozdrażnioną bestię, nawet dla najbliższych z jego otoczenia. Rodion jest zły na siebie, że nie wytrzymał psychicznie i poddał się sile swojego sumienia. Jego psychiczne rozterki, ciągłe wspomnienia, powadzą go w standuchowych katuszy. Popada w paranoję, budzi się często w nocy zlany potem, chorobliwie szuka śladów krwi na swoim ubraniu, butach. Raskolnikow zaczyna bać się kary jaka go czeka, sądu za popełnioną przez niego podwójną zbrodnię.Z pomocą przychodzi Sonia, która namawia go do powiedzenia prawdy.
Obaj przedstawieni zbrodniarze przyznają się do winy, wiedzą że zostaną ukarani.Raskolnikowa ogarniają wątpliwości co do jego własnej tezy, do przynależności do ludzi wyższych. Ustosunkowuje się krytycznie do swojej, matematycznie przemyślanej tezy, ponieważ okazała się zawodna. Nie przewidział w niej uczuć, przeżyć, jak również dodatkowych komplikacji. Stroop jest pod tym względem kompletnym przeciwieństwem. Nawet w celi uważa za dobre to co zrobił dla Frera i III Rzeszy. Nie dręczy Stroopa sumienie ani przez moment. Jest dumny z tego jak służył w armii. Rodion Raskolnikow rozważa samobójstwo, stara się uciec od własnego sumienia, Stroop zaś, boi się śmierci, męczą go koszmary, mimo tylu morderstw popełnionych – sam boi się śmierci! Poprzez miłość Student stał się człowiekiem prawym, zdolnym do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Mimo upływu lat po wojnie, Jurgen dalej jest wierny idei holokaustu i „Mein Kampf”.
Uważam że postawa dwóch przedstawionych przezemnie zbrodniarzy Rodiona Raskolnikowa Romanowicza i Jurgena Stroopa jest karygodna. Uważam, że zabijanie według idei poprawy świata jest nieludzkie i jest najgorszą z możliwych. Wkońcu każdy z nich chciał naprawić świat, Stroop poprzez zgermanizowanie rasy ludzkiej, jako że germanowie byli najlepszą z grup etnicznych, Raskolnikow poprzez usunięcie lichwiarki która gromadziła pieniądze. Obydwaj mimo wszystko zasłużyli na karę więzienia i prace społeczne. Jestem zagorzałym zwolennikiem kary śmierci, jednak w przypadku Stroopa powinien trafić do najcięższego z więzień, do najcięższych prac, przy torturach psychicznych, fali innych więźniów, by poczuł się jak jest małym człowiekiem, by przemyśleć to co zrobił, powinien zadość uczynić całemu światu, a miał by na to resztę swojego życia. Dramat mordów zbiorowych nie skończył się na II wojnie światowej, nikogo to nienauczyło.
Dalej mamy takich zbrodniarzy rodzących się na ziemi i stąpających po niej, jak: Fiedel Castro, Osama ibn Laden, Saddam Hussain, Slobodan Milosevic, tak samo każdy zabójca, mordercy kryminaliści. Zasługują na karę i potępienie jak Stroop i Raskolnikow. Jaka kara była by tak dobra, żeby na świecie nie było wojen i zbrodni?