„Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego w kontekście problemów społeczno-politycznych młodego państwa polskiego.
Sytuacja w Polsce z obrazu Żeromskiego jest tragiczna: nędza, bezrobocie, nieludzkie warunki bytowania rzeszy robotników i chłopów nie pasują do szumnych zapowiedzi poprawy bytu Polaków po odzyskaniu niepodległości.
Przede wszystkim pisarz przestrzega przed rewolucją, jej utopijną propagandą i złudnymi wizjami przyszłości. Tragiczny obraz Baku pozwala zrozumieć mechanizm działania przewrotu, niszczącego prawa człowieka do poszanowania własnej godności, własności prywatnej, a także kulturalnego dziedzictwa narodu. Dzieje młodego Baryki mają uświadomić zło niesione przez bolszewizm, który nie zna pojęcia dobra człowieka, a jedynie wspólny interes bezwolnych mas, koniecznie podporządkowany korzyściom wodzów. Pisarz za pomocą naturalistycznych obrazów życia rosyjskich miast i stolicy Polski polemizuje ze zwolennikami przewrotu. Nie po to walczyły o wolną ojczyznę pokolenia Polaków, aby teraz oddać ją obcemu reżimowi, w jeszcze dokładniejszy sposób niż zaborcy niszczącemu świadectwa chwały polskiego patrioty.
Obrazy zawarte w powieści nie różnią się zbytnio od tych z utworów o 30 lat wcześniejszych, co dowodzi trwania barier pomiędzy grupami społeczeństwa, które miało rzekomo zjednoczyć się wokół koncepcji odbudowy polskiej państwowości. Pełen goryczy jest autor opisując pańszczyźniane wręcz stosunki panujące na wsi polskiej, ciemnotę żywicieli kraju i wyzysk autorstwa patriotycznej na pozór dawnej szlachty.
Autor dostrzega jedynie szansę dla młodej, postępowej inteligencji, pełnej zapału i dalekiej od uprzedzeń. Szansą jest jej zaangażowanie społeczne w kierunku ucywilizowania polskiej mentalności. To właśnie na jej barkach spoczywać musi obowiązek prowadzenia reform, gdyż kokietowana przez rewolucjonistów klasa robotnicza jest zbyt biedna, schorowana i ograniczona, aby zaistnieć na arenie międzynarodowej. W taki sposób porusza pisarz problem zdezorientowania polityków w sytuacji społeczeństwa i ich przesadny, niczym nie uzasadniony optymizm.
Chłopi natomiast, co pokazuje obraz posiadłości rodziny Henryka, tkwią nadal w schematach pańszczyźnianych. Nie wykazują żadnej próby zbuntowania się, dopominania się o prawa przysługujące im jako wolnym ludziom. Do zaktywizowania ich nie wystarczą agitatorzy domagający się ziemi i władzy dla ludu, gdyż on tego wcale nie pragnie, zajęty mozolną egzystencją. Mentalność chłopów wskazuje na pogodzenie się z losem biednej polskiej wsi; tak, jakby zostało to na wieki ukartowane.
Nie wprowadza niczego nowego program rządowy, prezentowany przez wychowanka pozytywistów – Gajowca. Metoda małych kroków, choć na dalszą metę najbardziej skuteczna, nie pozwoli na naprawienie krzywd, czego dopomina się u siebie, w wolnej Polsce klasa robotnicza. Autor nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy dalsza droga rozwoju ma być szybka i destruktywna, czy też budowanie następować ma powoli, bez szybko widocznych efektów, choć w dobrym kierunku. Patriocie Żeromskiemu jest najbliższy programpozytywistów takich, jak Gajowiec, potrafiących dostosować własne działania do realiów życia, które w niepokojonej wystąpieniami robotników Polsce zmieniają się szybko. Dowodzi tego krytyczny stosunek do „rewolucji technicznej”, której symbolem są szklane domy, upadające wraz ze śmiercią marzącego o lepszej Polsce Baryki.
Pisarz w końcowej scenie ponagla sfery rządzące, prezentując jeden z możliwych rozwojów sytuacji, gdy pominie się zdanie tych najbardziej przez zaborców pokrzywdzonych, a w wolnej Polsce, wywalczonej ich rękami, odrzuconych przez nową elitę władzy, stosującą stare metody.