Przemówienie (dowolny temat) – „Mowa Bałwochwalcza na cześć swojego kubka”

Drogie Koleżanki, drodzy Koledzy, droga Pani Profesor!

Jest mi niezmiernie milo dostąpić zaszczytu wygłoszenia tego przemówienia. Nie chciałabym Was jednak ganić, upominać, karcić, strofować, opier***** ekhm 🙂 Dlatego też dzisiejsza mowa będzie dotyczyła spraw o wiele przyjemniejszych, będzie zawierała moje osobiste refleksje na temat tego oto… Kubka.

Kto powiedział, że przemówienie musi dotyczyć spraw ważnych, istotnych dla społeczeństwa i świata? Co z tego, że wymyśliłam mowę bałwochwalczą na cześć swojego kubka? (Nazwisko osoby) z pewnością uznałby to za grzech: ,,Czcisz złotego cielca, grzesznico!”. Nie… Ja konsekruję swój czerwony kubek z białym uszkiem, z którego piję herbatę, soczek… (czasami nawet wsypuję do niego orzeszki). Nie jestem poetą, nie jestem też Werterem, który prawdopodobnie rozpocząłby tą mowę słowami: ,,O ty, którego wszystkich zalet wymienić nie zdołam”. Nie… Dla wielu z Was przedmiot ten nie ma większego znaczenia, ale dla mnie jest czymś drogocennym. Trzeba bowiem uświadomić sobie, że tak małe rzeczy mogą znaczyć czasem bardzo wiele. Zwłaszcza, że rytuał picia z kubka zakorzenił się w naszej kulturze bardzo głęboko. Żaden normalny rodzic nie uczy swego dziecka picia ze szklanki lub (nie daj Boże) filiżanki, gdy ten ma zaledwie 6 miesięcy. Od tego są kubki niekapki. Czy trzeba podawać więcej argumentów?

Na zakończenie chciałabym zachęcić Was do zakupu takiego oto kubka. Ikea, 5.99 zł, Made in China – co z tego? Skoro daje tak wiele pięknych chwil… Dziękuję za uwagę.