Przyczyny bierności człowieka zlagrowanego

PRZYCZYNY BIERNOŚCI CZŁOWIEKA ZLAGROWANEGO

Borowski od roku 1943 przebywał w niemieckich obozach koncentracyjnych. Swoje doświadczenia i przeżycia zawarł w cyklu opowiadań \”Pożegnania z Marią\”, wydanym w roku 1947. Głównym problemem jego opowiadań jest wpływ obozu koncentracyjnego na psychikę i kodeks etyczny człowieka. Ludzie osadzeni w obozach koncentracyjnych mają, bowiem kilka możliwych postaw do wyboru. Mogą walczyć z obozową rzeczywistością, próbować ucieczek, buntować się. Tacy są skazywani na śmierć. Mogą przyjąć postawę całkowitej bierności, rezygnacji. Również i ci nie mają, według Borowskiego, szans na przeżycia. To tak zwani rmuzułmanier1;, ludzie, którzy umierają za życia. Ostatnią grupą są ci wszyscy, którym udało się przystosować do obozowych reguł. Wiedzą jak należy funkcjonować, żyć w obozie.
Jedną z cech człowieka zlagrowanego jest też brak porównania z wolnością. Wspomnienia rzeczywistości \”zza drutów\” są bardzo znikome. Dla tych ludzi istnieje wyłącznie teraźniejszość. Wspomnienia stają się przyczyną załamań, prowadzą do gazu, bronią się, więc przed nimi wszyscy. Ta zbiorowa amnezja jest miarą dehumanizacji – upodobnienia człowieka do zwierzęcia. Liczy się tylko to, co teraz, co służy przetrwaniu.
W swych utworach Borowski przeciwstawia okrutną i przenikliwą obserwację obozowego \”sposobu bycia\”, wyzwalającego mechanizmy akceptacji i przystosowania, zacierające granice między katem i ofiarą. Owa akceptacja \”obozowego stylu życia\” jest równoznaczna z postawą bierną człowieka zlagrowanego. Problem ten wyjaśnia dokładnie w swoich opowiadaniach. Człowiek zlagrowany musi nauczyć się \”zdobywać pożywienier\”, być przebiegłym, aby przeżyć. Tylko uprzywilejowani mają większą swobodę działań, mogą chodzić nieskrępowani po obozie i otrzymują większą porcję żywności. Ludzie uprzywilejowani spoglądają ze współczuciem na pracujących, mówią do nich ironicznie: \”Koledzy z Birkenau\”. Więźniowie z Oświęcimia ulegają propagandzie i całkowicie podporządkowują się panującej sytuacji. \”Na bramie obozu spleciono z żelaza litery: \”Praca czyni wolnymi.\” \”- wierzą w te hasło . Są nieświadomi swojego losu, niepewni przyszłości. Zaślepieni hasłami głoszonymi przez Lutra, Hegla, Fichta czy Nitezschego: \”Ci, co wychowali na Lutrze, Heglu, Fichtem, Nietschem.\”. Wierzą, że praca własnymi rękami umożliwi im uwolnienie się od ucisku, pomoże stać się w pełni wolnymi i samodzielnymi ludźmi. Są zafascynowani rzeczywistością obozową: \”Ludzie są w Oświęcimiu zakochani, z dumą mówią: \”u nas w Auschwitzu\”. Więźniowie obozów nie są świadomi czekającego ich losu, pomimo, że są naocznymi świadkami okrucieństwa i bezwzględności. Wszystko wydaje się niepozorne: \”A tu patrz: \” wiejska stodoła pomalowana na białor\” nie wzbudza żadnych podejrzeń. Ktoś jednak chce złamać solidarność; człowiek staje przeciwko człowiekowi, krzywdzi, dopuszcza się nieludzkich czynów, kieruje działania przeciwko swego. Każdy spogląda na tłok przesuwający się do przodu, ponaglany przez ludzi kierujących ruchem: \”Paru ludzi kierujących ruchem, żeby tłoku nie było, i ludzie płyną jak woda z kranu za odkręceniem kurka. Dzieje się to wśród anemicznych drzew zadymionego lasku.\” nikt nie protestuje przeciwko temu okrucieństwu. Ludzie pozostają bierni temu-przyjmują bierną postawę, godząc się przez to na śmierć, ulegają wpływom otoczenia. Kłaniają się z szacunkiem esesmanom wracającym z lasu: \”Zdejmujemy czapki przed esesmanami wracającymi spod lasur\” tym, którzy kierują ich na śmierć. Pozornie wszystko jest w porządku- nie brak tu rozrywki i miejsc godnych zwiedzenia. Można przecież wybrać się na koncert i podziwiać utalentowanego kompozytora. Wszystkich męczy jednak głód, który daje się ciągle we znaki: \”Głodujemy, mokniemy na deszczu, zabierają nam najbliższych\”. Ludzie są oszukiwani; dostają niewielkie porcje żywności, pracują ponad normę (nie mogą przy tym mówić, siadać ani odpoczywać). Władze obozu stwarzają pozornie pozytywny wizerunek: \”Skąpy żywopłot przy białym domku, podwórko podobne do wiejskiego, tablice z napisami rkąpiel\”- wystarczą, aby otumanić miliony ludzi, oszukać, aż do śmierci. Jakiś tam boks, jakieś trawniczki przy blokach, dwie marki na miesiąc dla najpilniejszych więźniów, musztarda w kantynie, cotygodniowa kontrola wszy i uwertura do Tancreda \”- wszystko to sprawia, że więźniowie wierzą w istnienie sprawiedliwej kontroli czuwającej nad wszystkim. Tylko ludzie z zewnątrz wiedzą, iż jest to obóz oszustw: \”Ktoś nazwał nasz obóz: Betrugslager, obóz oszustów\”;. Historia życia w obozach przetrwała jednak. Oddaje ona to, co działo się naprawdę. Widok ludzi wiezionych na śmierć, wołających o pomoc, pragnących przeżyć nie wzrusza nikogo. Obojętność przeważa nad uczuciami- odzwierciedla ona bierność, zgodę na śmierć. Wyraźnie zobrazowane jest przewartościowanie etyki i odczłowieczenie. Każdy pragnie przeżyć: \”Bo żywi zawsze mają rację przeciw umarłym (…)\”. Jedynym sposobem przeżycia jest akceptacja bierności oraz pozostać obojętnym na los innych. Jedynie nadzieja zdaje się być ostatecznym sposobem na przeżycie: \”To właśnie nadzieja każe ludziom iść apatycznie do komory gazowej, każe nie ryzykować buntu, pogrąża w martwotę. To nadzieja rwie więzy rodzin, każe matkom wyrzekać się dzieci, żonom sprzedawać się za chleb i mężom zabijać ludzi. To nadzieja każe im walczyć o każdy dzień życia, bo może właśnie ten dzień przyniesie wyzwolenie.\”
Borowski ukazuje w swoich opowiadaniach człowieka zlagrowanego, ściśle podporządkowanego rzeczywistości obozowej, uległego i aprobującego ową sytuację: rOto jest dziwne opętanie człowieka przez człowieka. Oto jest dzika bierność, której nic nie przełamie. A jedyna broń- to nasza liczba, której komory nie pomieszczą \”.